GLKS Karpaty Klimkówka - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Ostatnie spotkanie

KARPATY KLIMKÓWKA Cisy Jabłonica Polska
KARPATY KLIMKÓWKA 3:2 Cisy Jabłonica Polska
2024-04-13, 17:00:00
    relacja »

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 16
Beskid Posada Górna - KARPATY KLIMKÓWKA
LKS Haczów - Iskra Iskrzynia
Cisy Jabłonica Polska - ULKS Grabówka
Brzozovia Brzozów - LKS Lubatówka
Płomień Zmiennica - Burza Rogi
Jasiołka Jaśliska - Wisłok Krościenko Wyżne
Iwonka Iwonicz - pauza

Facebook

Polub Karpaty na facebook'u


 

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 174, wczoraj: 349
ogółem: 3 113 113

statystyki szczegółowe

Statystyki drużyny

Sport.pl

Aktualności


Podsumowanie rundy jesiennej cz. II

  • autor: K-Admin, 2017-11-21 17:53


więcej w rozwinięciu...

Nasza drużyna:

Mecze: 12
Punkty: 14
Zwycięstwa:
Remisy: 2
Porażki: 6
Bramki Strzelone: 28
Bramki Stracone: 34
Średnia strzelonych bramek na mecz: 2,33
Średnia straconych bramek na mecz: 2,83


 U siebie: 2 zwycięstwa, 1 remis, 2 porażki

Na wyjeździe: 2 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wyniki spotkań podczas okresu przygotowawczego do sezonu 2017/2018:
Start Rymanów 5:0 Karpaty Klimkówka (PB)
Iwonka Iwonicz 2:2 Karpaty Klimkówka
Dwór Kombornia 6:0 Karpaty Klimkówka
Orzeł Milcza 1:2 Karpaty Klimkówka
Zamczysko Odrzykoń 2:3 Karpaty Klimkówka
Karpaty Klimkówka 1:1 Zorza Łęki Dukielskie (PS w Kombornii)
Karpaty Klimkówka 1:1 Iskra Iskrzynia (PS w Kombornii)

W pierwszym meczu eliminacyjnym do turnieju o Puchar Burmistrza
Karpaty uległy wysoko gospodarzom z Rymanowa.
Jak się później okazało zespół ten został tegorocznym tryumfatorem.
Po rozegraniu czterech meczów towarzyskich dowiedzieliśmy się,
że zamiast Rymanowa to my wystąpimy w Turnieju o Puchar Starosty.
Po dwóch remisach nie udało się wyjść z grupy, a więc zakończyliśmy na VI pozycji.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kilka słów o roszadach w składzie...
Przed startem rozgrywek drużynę opuściło dwóch zawodników:
Marcin Rygiel został wypożyczony do Orła Milcza.
W większości spotkań wychodził w podstawowym składzie,
rozegrał 11 meczów, podczas których przebywał na boisku 708 minut,
zdobył trzy bramki oraz zanotował jedną asystę.
Jego drużyna uplasowała się na czwartej pozycji
w B-klasie gr. II z 6 punktami straty do prowadzącej Odrzechowej.

Grzegorz Wołczański także na zasadzie wypożyczenia odszedł do Przełęczy Dukla,
gdzie w rozgrywkach pierwszej ligi podkarpackiej juniorów starszych
w 12 meczach zdobył aż 17 bramek, biegając po boisku przez 1080 minut.
Dodam jeszcze, że występuje tam 8 drużyn, więc podczas gdy seniorzy zakończyli rundę jesienną,
juniorzy zdążyli rozegrać już cały sezon plasując się na szóstej lokacie z 6 punktami straty do lidera.
Trener dał mu szansę gry także w drużynie seniorów, gdzie rozegrał łącznie 302 minuty
zdobywając w sumie 2 bramki (jedną w PP z Odrzykoniem oraz jedną w meczu z Korczyną).
Drużyna seniorów z Dukli zajęła ósmą lokatę, a więc dokładnie w środku stawki w gronie V-ligowców.

Podczas trwania sezonu - na cztery ostatnie kolejki do Jasionki przeniósł się Rafał Kasperkowicz,
który wystąpił w trzech spotkaniach, wchodząc z ławki rezerwowych w sumie na 50 minut.
Jego drużyna na koniec rundy jesiennej uplasowała się na pierwszej pozycji w B-klasie gr. IV.

Na A-klasowych boiskach ani razu nie zobaczyliśmy Pawła Wołczańskiego 
a także Adriana Staronia, którzy (miejmy nadzieję, że nie na długo)
postanowili odpocząć od gry w piłkę,
z kolei Łukasz Pulnar nie wrócił jeszcze do gry po kontuzji.
Dodam tylko, że klub czeka na nich wszystkich z "otwartymi drzwiami".

Od meczu z Kobylanami do zespołu dołączył wychowanek Lubatówki - Sylwester Pietruszka.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WYNIKI NASZEJ DRUŻYNY W RUNDZIE JESIENNEJ:

 

W meczu inauguracyjnym podejmowaliśmy na wyjeździe Jaśliska.
Gospodarze pomimo braku Puchalika pokazali charakter,
​a przy bierniej postawie całej drużyny gości wbili im aż cztery gole.
Bramkę honorową zaliczył Pacholczyk A.

Podczas wyrównanej pierwszej odsłony derbów w Sieniawie nie oglądaliśmy bramek.
Wydaje mi się, że nawet kibice gospodarzy nie spodziewali się,
że druga połowa będzie tak jednostronnym widowiskiem,
w którym ich ulubieńcy zdobędą cztery gole, nie tracąc żadnego.
Wynik spotkania w 54' otworzył Krawiec, kiedy to pokonał Szczukiewicza z rzutu karnego.

Po pauzie przyszedł czas na wyjazd do Jabłonicy Polskiej, a więc na chwilę obecną lidera rozgrywek.
Pierwsi prowadzenie objęli gospodarze, a na listę strzelców wpisał się powracający do gry Wojtowicz.
Lekką przewagę osiągnęli zawodnicy Cisów, jednak w 44' sędzia podyktował rzut karny,
a pewnie na gola zamienił go Penar A.
Po kwadransie gry po zmianie stron gospodarze drugi raz w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie.
Gdy wydawało się, że mają ten mecz pod kontrolą, bramkę dla gości zdobył Wójcik.
Zadowoleni przyjezdni po cichu liczyli na więcej, jednak stracona bramka w 80' sprawiła,
że podczas kolejnych minut gospodarze stworzyli sobie jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji
z czego wykorzystali jedną w końcówce meczu. Końcowy rezultat to 4:2.

Na pierwsze punkty w nowym sezonie musieliśmy poczekać do IV kolejki,
kiedy to podczas pierwszego meczu u siebie do Klimkówki zawitał zespół z Kobylan.
Na dobrą sprawę po 7 minutach gospodarze mogli, a raczej nawet powinni prowadzić już 3:0, 
ale nasi zawodnicy zmarnowali dwie znakomite sytuacje, z kolei raz gości uratowała poprzeczka.
Jak to mówią "co się odwlecze...". Po kwadransie gry wynik spotkania otworzył Chudziński.
Po całkowitej dominacji Karpat (w międzyczasie drugi raz, tym razem Pietruszka trafił w poprzeczkę)
dość nieoczekiwanie przyjezdni doprowadzili do wyrównania po strzale z rzutu karnego.
Od 33' Victoria musiała sobie radzić bez jednego zawodnika,
który obejrzał drugą żółtą kartkę, co skrzętnie wykorzystali gospodarze.
Jeszcze przed przerwą dwa premierowe trafienia w naszych barwach zaliczył Pietruszka.
Co prawda na początku drugiej połowy lepiej prezentowali się nie mający nic do stracenia goście,
jednak po nieco ponad kwadransie wynik podwyższył Gryzowski,
a sześć minut później zaliczył dublet.
Ostatni kwadrans nasi zawodnicy grali w przewadze dwóch zawodników,
bo boisko przedwcześnie opuścić musiał kapitan Victorii, który ujrzał drugi żółty kartonik.
 Wójcik podwyższył na 6:1, a ozdobą spotkania było kapitalne trafienie
w 90' Pacholczyka A. z 25m w okienko bramki.

Nasi zawodnicy opromienieni wysokim, pierwszym zwycięstwem
w następnej kolejce udali się na trudny teren do Zmiennicy.
Wynik spotkania otworzył Tesznar, jednak w 22' goście odpowiedzieli trafieniem Gryzowskiego.
Ten sam zawodnik w 45' drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Po kwadransie gry w drugiej połowie rozgrywający dobre zawody nasz napastnik
mógł skompletować hattricka, jednak bardzo dobrze spisał się bramkarz,
który obronił strzał po uderzeniu przewrotką.
Minuty mijały a przyjezdni nerwowo wyczekiwali końcowego gwizdka.
W 83' sędzia zmuszony został do podyktowania rzutu karnego,
a z 11m nie pomylił się strzelec pierwszego gola.
Trzy minuty przed końcem w bardzo dobrej sytuacji na 8m znalazł się Gryzowski,
jednak zamiast uderzać, wybrał podanie do Wójcika,
którego strzał został zablokowany przez obrońcę.

W ramach VI kolejki do Klimkówki zawitał pierwszy z beniaminków - LKS Wesoła.
Na początku trzy dobre sytuacje stworzyli gospodarze, ale nie potrafili wykorzystać żadnej.
W zasadzie w pierwszej akcji pod naszą bramką
goście przy biernej postawie naszego obrońcy objęli prowadzenie.
Nie minęło 120 sekund i cieszyli się ponownie.
W międzyczasie trzy kolejne bardzo dobre sytuacje stworzyli zawodnicy Klimkówki,
jednak dwukrotnie nie potrafili skierować piłki do bramki z bliskiej odległości,
z kolei raz przyjezdnych uratował słupek.
Nie strzelali nasi, strzelali goście... Zaczęło się na środku boiska i po dwóch podaniach,
przy fatalnej postawie całej drużyny gospodarzy padła bramka na 0:3.
Po "sennym" pierwszym kwadransie drugiej odsłony,
w kolejnych minutach dwukrotnie interweniować musiał bramkarz gości.
Zamiast radości Karpat, oglądaliśmy radość przyjezdnych z kolejnej bramki w 75'.
Gospodarze za wszelką ceną chcieli zdobyć chociażby honorowe trafienie,
jednak tego dnia widocznie nie było im ono dane.
Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku,
jednak bardzo mądra gra beniaminka z Wesołej doprowadziła go do zwycięstwa.

Na kolejny wyjazd udaliśmy się do Krościenka Wyżnego.
Podczas wyrównanej pierwszej odsłony zawodnicy obydwu ekip
nie stworzyli zbyt wielu akcji pod bramką przeciwnika.
Oglądaliśmy sporo strzałów z dystansu zarówno ze strony gospodarzy jak i gości,
jednak żaden z nich nie sprawił trudności bramkarzom.
Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła dla gospodarzy, po stałym fragmencie gry,
kiedy to futbolówkę głową do siatki skierował Żywiec - grający trener Wisłoka.
Przez kolejne kilka minut lepsze wrażenie sprawiali zawodnicy beniaminka,
a sześć minut po zdobyciu gola, ten sam zawodnik drugi raz mógł wpisać się na listę strzelców,
jednak tym razem również po strzale głową futbolówka przeleciała 2m obok słupka.
Podrażnieni goście po kilku minutach dominacji gospodarzy szybko się otrząsnęli
i od tego momentu to oni byli stroną przeważającą.
W 62' w dobrej sytuacji w polu karnym przed oddaniem strzału przewrócił się Pietruszka,
a trzy minuty później właśnie on doprowadził do wyrównania.
Efektem dobrej gry gości była druga, jak się później okazało zwycięska bramka Zycha w 80'.
Cztery minuty później mogło być 1:3, ale świetnie spisał się obrońca,
który wślizgiem tuż przed linią bramkową uratował zespół, kiedy piłka zmierzała już do pustej bramki.
W końcówce nieco przycisnęli nie mający nic do stracenia gospodarze,
z kolei "dobić" mógł ich Kielar, który dwukrotnie znalazł się
w bardzo dobrych sytuacjach, ale nie potrafił ich wykorzystać.

Kolejna niedziela, kolejny mecz - tym razem z Iskrą Iskrzynia.
Mecz doskonale ułożył się dla gospodarzy, którzy już w 5' objęli prowadzenie za sprawą Zycha.
Podirytowani takim obrotem spraw goście, nijak nie potrafili wymienić między sobą kilku podań,
a przez pierwszy kwadrans więcej się kłócili, niż grali w piłkę.
Z biegiem czasu to oni objęli optyczną przewagę na boisku,
a w najmniej niespodziewanym momencie doprowadzili do wyrównania, po błędzie naszego bramkarza.
Efektem nieco lepszej gry gości było drugie trafienie,
a tym razem na listę strzelców wpisał się najlepszy strzelec zespołu - Prajsnar,
który ładnym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego pokonał Szczukiewicza.
Na początku drugiej odsłony goście podwyższyli prowadzenie,
kiedy to tym razem Gefert pokonał naszego bramkarza także z rzutu wolnego.
Minęło 120 sekund i bramkę kontaktową zdobył Walus, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Po kwadransie gry lepiej na boisku prezentowali się gospodarze,
którzy za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu.
Co prawda nie stworzyli 100% okazji,
ale w 78' dopięli swego po błędzie w komunikacji obrońcy z bramkarzem,
kiedy to z prezentu skorzystał młody junior - Zajdel, który trafił do siatki.
Skoro udało się wyrównać, to może uda się wygrać?
Prawdopodobnie takie pytanie zadawali sobie w myślach gospodarze.
Minęło parę minut i Pacholczyk A. bezpośrednio z rzutu wolnego pokonał goalkeepera gości.
W końcówce na nowo ożywili się goście, ale po za kilkoma stałymi fragmentami gry,
ani razu poważniej nie zagrozili naszej bramce.

Po dwóch kolejnych meczach bez porażki na wyjeździe, pojechaliśmy do Haczowa.
Pod nieobecność aż sześciu zawodników, którzy w większości zazwyczaj
występują w podstawowym składzie trener zmuszony został do kilku roszad,
więc w wyjściowej jedenastce wystąpiło aż czterech młodzieżowców.
W pierwszej odsłonie oglądaliśmy "szarpane" spotkanie.
Najpierw lepiej spisywali się goście, ale po za nieuznaną bramką ze spalonego
nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji.
Później coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i to oni sprawiali lepsze wrażenie,
ale także po za lekkim uderzeniu w poprzeczkę, nie zagrozili naszej bramce.
Dopiero w końcówce do wysiłku zmuszony został Szczukiewicz, 
ale spisał się bez zastrzeżeń i odbił piłkę na rzut rożny.
W 51' padła premierowa bramka w tym meczu, a na listę strzelców wpisał się nasz zawodnik - Cypcar.
Radość gości nie trwała długo, bo zaledwie po dziewięciu minutach do remisu doprowadzili gospodarze.
Po stracie bramki zdecydowanie lepszym zespołem na boisku była nasza drużyna,
która jak najszybciej próbowała odzyskać prowadzenie,
a z minuty na minutę coraz bardziej kotłowało się pod bramką przeciwnika.
Swoje okazje mieli: Wójcik, Pacholczyk A. oraz Zajdel, ale wynik pozostawał bez zmian.
Po dominacji gości, jedna strata na połowie przeciwnika sprawiła, 
że gospodarze przeprowadzili szybką kontrę i to oni wyszli na prowadzenie.
To jeszcze bardziej zdenerwowało, a przy okazji sprawiło, że nasi jakby chcieli jeszcze bardziej,
tymczasem w 72' do trudnej interwencji zmuszony został Szczukiewicz,
który popisał się świetną interwencją, odbijając piłkę zmierzającą w okienko.
Kwadrans przed końcem goście za sprawą Pacholczyka R. doprowadzili do remisu,
a dwie minuty później Wójcik ponownie wyprowadził ich na prowadzenie.
Minęło kolejne pięć minut i drugi raz na listę strzelców wpisał się Wójcik, 
który jak się później okazało, tym trafieniem ustalił wynik spotkania.

Po trzech wygranych z rzędu na stadionie w Klimkówce gościliśmy
ówczesnego, a także obecnego vicelidera - LKS Lubatówkę.
Od początku spotkania stroną przeważającą byli goście,
którzy już w 2' mogli objąć prowadzenie, jednak gospodarzy uratowało spojenie.
Dość niespodziewanie, po pierwszej akcji pod bramką przeciwnika,
to Karpaty objęły prowadzenie po golu Zajdla z rzutu rożnego.
Od tego momentu spotkanie się wyrównało, ale żadnej z drużyn nie udało się stworzyć klarownej sytuacji.
Nawet taką nie można nazwać trafienie gości z 35',
kiedy to bezpośrednio z rzutu wolnego w środek bramki uderzył Zima,
błąd popełnił nasz bramkarz i futbolówka wpadła do siatki.
Kilkadziesiąt sekund po gwizdku oznajmiającym
początek drugiej odsłony padła bramka wyrównująca.
Radość gospodarzy nie trwała długo, bo drugi raz w tym spotkaniu
z rzutu wolnego przymierzył Zima i piłka wpadła do bramki.
W kolejnej akcji... padła bramka dla Karpat, a drugi raz na listę strzelców wpisał się Gryzowski.
Cios za cios. To co kibice piłki nożnej kochają najbardziej.
Na przełomie pięciu minut padły trzy bramki, a wynik brzmiał 3:3.
Minutę później, gdyby nie doskonała interwencja zawodnika gości,
jestem przekonany, że Wójcik wpakowałby piłkę do siatki z 8m.
Przez kolejny kwadrans to gospodarze lepiej prezentowali się na boisku,
ale nie stworzyli w tym czasie żadnej dogodnej sytuacji.
Sporo zamieszania sprawiały dalekie wyrzuty z autu Wiernasza,
ale za każdym razem goście wychodzili obronną ręką.
Gdy wydawało się, że wszystko zakończy się sprawiedliwym remisem,
pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry goście wyszli po raz trzeci na prowadzenie,
którego jak się później okazało nie oddali do końca.
Kibice obejrzeli sporo bramek, jednak warto dodać, że wszystkie trafienia dla gości
padły po stałych fragmentach gry.

Na ostatni wyjazd w rundzie jesiennej udaliśmy się do pobliskich Rogów.
Na początku spotkania gospodarze próbowali przejąć inicjatywę na boisku,
częściej operując piłką, ale robili to cały czas w okolicy środka boiska.
Po kwadransie gry udało im się zdobyć bramkę otwierającą wynik,
a na listę strzelców wpisał się jeden z najwyższych na boisku zawodników,
który pokonał naszego bramkarza... nogą.
W 23' mogło być już 2:0, ale tym razem piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego o 2m minęła cel.
Zamiast dwubramkowego prowadzenia, na tablicy wyników mógł być remis,
po tym jak minutę później w dobrej sytuacji Gryzowski oddał strzał głową z bliskiej odległości,
jednak świetnie spisał się bramkarz, który instynktownie odbił piłkę na bok.
Po bardzo wyrównanej pierwszej odsłonie, kiedy to zawodnicy obydwu ekip
nie stworzyli zbyt wielu okazji bramkowych, lepsi o jedno trafienie okazali się gospodarze.
Od początku drugiej odsłony, z większym animuszem ruszyli zawodnicy beniaminka,
ale stać ich było tylko na mocny strzał z rzutu wolnego, z którym poradził sobie nasz bramkarz.
W odpowiedzi "błysnął" Gryzowski, który w dobrej sytuacji kopnął piłkę w boczną siatkę.
Na przełomie kilku kolejnych minut gospodarze stworzyli jeszcze jedną, bardzo dobrą okazję do podwyższenia, ale świetnie interweniował Szczukiewicz, który obronił strzał z kilku metrów.
Co nie udało się w 59', udało się trzy minuty później.
Ze strzału Stanisza wyszło całkiem niezłe podanie i skrzydłowy z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.
Minęło sześć minut i najlepszy strzelec ligi do asysty dołożył bramkę, po uderzeniu z rzutu wolnego.
Gdy gospodarze cieszyli się jeszcze z podwyższenia rezultatu, ich radość przyćmił nieco Wójcik,
który zdobył jak się później okazało honorową bramkę.
Próbował Cypcar, ale piłka przeleciała nieznacznie obok bramki.
Próbował Zajdel, ale piłka trafiła w rękę przeciwnika w polu karnym, czego nie zauważył arbiter.
Do tego jeszcze to zamieszanie na 5m w polu karnym gospodarzy w ostatnich minutach,
po którym piłka, która zmierzała do bramki odbiła się od stojącego na linii bramkowej naszego zawodnika.

Ostatnim meczem przed zimą była potyczka z Brzozowem.
Pomimo kilku nieobecności, na domiar złego na rozgrzewce urazu doznał Chudziński
(tydzień wcześniej także parę minut przed spotkaniem - Lenik).
W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, którym po 10 minutach prowadzili już dwoma golami.
Po szybkich dwóch ciosach, podrażnieni takim obrotem spraw gospodarze
próbowali jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową.
Na przełomie 26' i 28' stworzyli sobie oni dwie 100% okazje,
jednak nie udało się wpakować piłki do siatki najpierw z 8m, a chwilę później z 5m.
Ta sztuka udała się dopiero w 42', kiedy to gola zdobył Pacholczyk A.
Na przerwę mogliśmy schodzić nawet z wynikiem remisowym,
ale Gryzowski mając przed oczami tylko bramkarza zbyt lekko uderzył z 13m.
Po dziesięciu minutach drugiej odsłony, groźnie w kierunku naszej bramki główkował strzelec pierwszej bramki, ale na nasze szczęście piłka przeleciała 2m obok słupka.
W odpowiedzi parę minut później z 7m strzelał Pacholczyk A., ale świetnie interweniował bramkarz.
Także niewiele brakło, aby Gryzowski skierował piłkę głową do siatki,
jednak ta nieznacznie minęła cel.
Goście nijak nie potrafili sobie wypracować dogodnej sytuacji,
a w 85' wyręczyć ich mógł nasz zawodnik Zych,
kiedy to omal nie wpakował piłki do własnej bramki.
Gospodarze próbowali, próbowali aż w ostatniej akcji uśmiechnęło się do nich szczęście,
kiedy to sędzia podyktował słuszny rzut karny, a wykorzystał go Penar A.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Statystyki zawodników w rundzie jesiennej 2017/2018:
KLIKNIJ, aby zobaczyć pełne klasyfikacje

Najlepszy strzelec:
6 bramek - Gryzowski Maciej

Najlepszy asystent:
7 asyst - Pacholczyk Artur

Najwięcej minut na boisku:
1080 minut - Walus Łukasz

TABELA PO RUNDZIE JESIENNEJ:


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

PODSUMOWANIE:
Sezon rozpoczęliśmy niemal identycznie jak przed rokiem,
a los chciał, że pierwsze trzy spotkania zagraliśmy na wyjeździe
Po bardzo słabym początku, wraz z kolejnymi meczami zawodnicy Karpat udowadniali,
że nie będą "chłopcami do bicia". Jak w każdym zespole nie obyło się bez nieobecności
spowodowanych nadmiarem żółtych kartek, czy kontuzjami.
Cieszy fakt, że oprócz dwóch spotkań, w każdym meczu nasi zawodnicy zdobywali chociażby jednego gola.
Po strzałach naszych zawodników bramkarze rywali musieli wyciągać piłkę z siatki 28 razy
 co sprawiło, że w klasyfikacji najlepszych ataków w lidze zajmujemy wysokie trzecie miejsce,
ustępując jedynie Jabłonicy Polskiej (31) i Lubatówce (32).
Tak samo jak potrafimy zdobywać bramki, tak samo potrafimy je w bardzo łatwy sposób tracić.
W tej klasyfikacji zajmujemy również wysokie miejsce, z tym, że tracąc 34 gole
"przegrywamy" jedynie z Victorią Kobylany (35 straconych goli).

Jedno jest pewne. W tym sezonie jak i w poprzednich rozgrywkach
nie będziemy się bić o wysokie lokaty.
Co prawda 11pkt do vicelidera nie jest to ogromna strata,
jednak patrząc realnie, miejsce w środku stawki na koniec
będzie z pewnością zadowalającym rezultatem.
Nieduża przewaga nad beniaminkiem z Krościenka Wyżnego i Kobylanami
także nie przesądza o tym, że z łatwością i na luzie utrzymamy się w lidze.
Wiele może się jeszcze pozmieniać.
Przed nami przerwa zimowa. Dla zawodników chwila odpoczynku,
dla trenera czas refleksji a także wyciągnięcia wniosków
z dotychczasowych poczynań jego podopiecznych.
 

Dla tych, którzy jeszcze nie czytali:
>>> PIERWSZA CZĘŚĆ PODSUMOWANIA SEZONU<<<


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [445]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

Beskid Posada GórnaKARPATY KLIMKÓWKA
Beskid Posada Górna   KARPATY KLIMKÓWKA
2024-04-20, 16:00:00


Statystyki przedmeczowe »

Reklama

JUNIORZY I MŁODZIKI

JUNIORZY-I-M-ODZIKI

SPONSORZY

hymon
--------------------------------------------
Mechanika
--------------------------------------------
venus
--------------------------------------------
penar-serwis
--------------------------------------------
pryma
--------------------------------------------
folio
--------------------------------------------
zak-ad-stolarski-gotowe
--------------------------------------------

iwan2
--------------------------------------------
osp-klimk-wka
--------------------------------------------
Gmina-Ryman-w
--------------------------------------------
zielone-jab-uszko
--------------------------------------------
budmar  

Wyniki

Ostatnia kolejka 15
KARPATY KLIMKÓWKA 3:2 Cisy Jabłonica Polska
Burza Rogi 5:1 Jasiołka Jaśliska
Iskra Iskrzynia 1:2 Płomień Zmiennica
ULKS Grabówka 2:1 Brzozovia Brzozów
Wisłok Krościenko Wyżne 1:3 Iwonka Iwonicz
LKS Lubatówka 1:1 LKS Haczów
Beskid Posada Górna pauza

Logowanie

Wyszukiwarka