Karpaty Klimkówka 0:1 Sobniów Jasło
0:1 (69') Buba Mateusz
Skład:
Penar Aleksander,
Lenik Mirosław, Wiernasz Kamil, Walus Łukasz, Wilusz Łukasz,
Kielar Marcin, Zych Łukasz, Cypcar Konrad, Pacholczyk Artur, Pacholczyk Rafał,
Wołczański Grzegorz.
Zmiany:
10' Zajdel Marcin za Kielar Marcin
46' Pulnar Łukasz za Walus Łukasz
76' Chudziński Sebastian za Cypcar Konrad
więcej w rozwinięciu...
Początkowe minuty to dość wyrównane spotkanie. Pierwszą groźną akcję stworzyli goście,
ale zawodnik Sobniowa w sytuacji sam na sam z Penarem A.
zbyt lekko kopnął piłkę i ta wpadła w ręce naszego bramkarza.
Chwilę później Karpaty uratował słupek po strzale zawodnika Sobniowa.
W pierwszym kwadransie goście mieli jeszcze jedną bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia,
jednak napastnik w sytuacji sam na sam z Penarem A., widząc, że ten wychodzi z bramki
postanowił go przelobować a piłka przeleciała nad bramką.
W 23' po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zamykający akcję zawodnik Sobniowa
główkował w kierunku bramki, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę.
W 27' przy linii bocznej boiska naciskany przez Wołczańskiego obrońca zbyt lekko kopnął piłkę
i przejął ją nasz zawodnik, który popędził kompletnie sam w kierunku bramki.
Po drodze łatwo minął w okolicy narożnika pola karnego bramkarza i gdy już wszyscy widzieli piłkę w pustej bramce, bo nasz zawodnik biegł sam z piłką przez całe pole karne, dogonił go obrońca
i pół metra/metr przed linią bramkową lekko odepchnął naszego napastnika, wykonał wślizg i wybił piłkę.
W końcówce pierwszej odsłony zawodnik Jasła wychodził na czystą pozycję,
ale naciskany przez Wiernasza, oddał strzał, jednak piłka przeleciała 2m obok słupka.
Początkowe minuty drugiej połowy to asekuracyjna gra obydwu drużyn.
W 55' Penar A. dalekim wykopem "uruchomił" na lewym skrzydle Pacholczyka R.,
ten popędził w kierunku linii końcowej, a następnie dograł na 15m
do wbiegającego w pole karne Pulnara,
który w dobrej sytuacji strzeleckiej zbyt długo zwlekał z uderzeniem,
aż po strzale z 10m piłka trafiła w nogę obrońcy i wyleciała po za pole gry.
Chwilę później rzut wolny dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę głową wybił obrońca
a na strzał "z powietrza" z 25m zdecydował się Pacholczyk A.
Piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem, który sparował ją na bok.
W 62' środkiem boiska popędził Pulnar, zagrał do Pacholczyka A., który natychmiast "uruchomił"
Wołczańskiego, ale ten oddał zbyt lekki strzał z 15m i bramkarz złapał piłkę.
W 68' na krosowe podanie z prawej strony boiska zdecydował się pomocnik Sobniowa.
Na lewym skrzydle futbolówkę opanował jego kolega, który oddał mocny strzał z narożnika pola karnego,
a piłkę w tylko sobie znany sposób jedną ręką odbił Penar A.
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kompletnie niepilnowany na 7m obrońca gości
(ten, który uratował zespół przed utratą gola w pierwszej połowie)
mocnym strzałem głową wpakował piłkę do bramki.
W końcówce spotkania sytuację sam na sam z Penarem A.
zmarnował zawodnik przyjezdnych, który kopnął piłkę kilka metrów obok bramki.
PODSUMOWANIE:
W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Wojtonia, Rygla, Penara W.,
Gryzowskiego, Kowalskiego, Staronia, Kijowskiego, Zawady oraz Rajchla.
Na dobrą sprawę po pierwszym kwadransie przyjezdni mogli prowadzić trzema bramkami,
jednak nieskuteczność zawodników Sobniowa sprawiła, że ciągle utrzymywał się remis.
Po kilku świetnych okazjach gości na otwarcie wyniku,
dość niespodziewanie to Karpaty mogły prowadzić w tym meczu.
Nasz napastnik przebiegł z piłką ponad 30m, po drodze mijając bramkarza
i już na 16m miał przed sobą tylko pustą bramkę.
Nie wiem czy bał się, że nie trafi, czy że piłka może zatrzymać się w błocie przed bramką...
Wystarczyło tylko oddać strzał, a jestem przekonany, że objęlibyśmy prowadzenie.
Ofiarną interwencją popisał się defensor Jasła,
który chyba jako jedyny z wszystkich zgromadzonych na stadionie wierzył,
że może zapobiec utracie bramki i pół metra przed linią bramkową po przebiegnięciu prawie całej połowy boiska sprintem, dogonił naszego zawodnika i wygarnął mu piłkę wślizgiem sprzed nóg.
Więcej okazji stworzyli goście, jednak w pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy.
Od początku drugiej połowy oglądaliśmy lepiej grające Karpaty.
Po dziesięciu minutach gry w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Pulnar,
ale zbyt długo zwlekał na z oddaniem strzału, aż trafił piłką w nogę przeciwnika.
Chwilę później po strzale Pacholczyka A. bramkarz z trudem sparował piłkę na bok.
Po okresie lepszej gry gospodarzy bramkę otwierającą wynik po rzucie rożnym zdobyli goście.
Rezultat do końca meczu nie uległ już zmianie i tak samo jak dwukrotnie w poprzednim sezonie,
tak teraz Sobniów ograł Karpaty zdobywając po jednej bramce w każdym z tych trzech meczów.