GLKS Karpaty Klimkówka - strona nieoficjalna

W dniu dzisiejszym do Klimkówki zawitała drużyna Orzeł Bieździedza, a więc spadkowicz z V-ligi.

Już w 3' bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia mieli gospodarze. 
Najpierw będący tyłem do bramki przeciwnika Pulnar otrzymał podanie na 20m, 
utrzymał się przy piłce i odegrał na prawą stronę do Wiernasza, wydawało się, że nasz zawodnik znajdzie się oko w oko z bramkarzem, jednak wracający obrońca skutecznie go odpychał, 
a nasz pomocnik z ostrego kąta kopnął piłkę 2m obok słupka.
W odpowiedzi napastnik gości łatwo minął kilku naszych na 25m i kopnął piłkę w kierunku bramki,
dobrze spisał się jednak Szczukiewicz, który odbił futbolówkę. Ta spadła pod nogi zawodnik Orła,
który natychmiast dograł wzdłuż bramki, ale będący na 3m na wprost bramki jego kolega,
w tylko sobie znany sposób nie trafił w bramkę, a piłka przeleciała pół metra obok słupka.
W 6' po dośrodkowaniu w pole karne z prawej strony boiska, nasz bramkarz minął się z piłką,
a zamykający akcję zawodnik Bieździedzy na nasze szczęście kopnął piłkę obok bramki.
W 14' po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę po za pole karne wybił obrońcy gości,
ta spadła na 30m pod nogi Lenika, który natychmiast uderzył na bramkę,
jednak piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.
W 25' sędzia odgwizdał przewinienie naszego zawodnika, nasi zaczęli ustawiać mur,
a kapitan Orła postanowił uderzyć na bramkę, na nasze szczęście dobrym refleksem błysnął Szczukiewicz,
który odbił piłkę zmierzającą w środek bramki.
Chwilę później znów świetnie w bramce spisał się nasz bramkarz,
który obronił strzał głową z kilku metrów zawodnika przyjezdnych
W 43' Penar W. popędził środkiem boiska, "klepnął" z Pacholczykiem A., jednak stracił piłkę na 20m.
Piłka natychmiast została kopnięta do napastnika,
który musiał zmierzyć się w pojedynku biegowym z Walusem.
Dość łatwo go ograł i uderzył na bramkę, jednak kolejny raz dobrze w bramce spisał się Szczukiewicz,
który odbił piłkę nogą na rzut rożny.
Po dośrodkowaniu w pole karne znów musiał interweniować nasz bramkarz, który przeniósł piłkę nad poprzeczką, po strzale głową zamykającego akcję zawodnika Bieździedzy.

W 48' na strzał zza pola karnego zdecydował się napastnik gości, jednak nasz bramkarz z problemami odbił piłkę przed siebie, a po za pole karne wybił ją Lenik.
W 53' aut dla gospodarzy. Po szybkim wznowieniu gry piłkę na prawym skrzydle otrzymał Wiernasz,
który dośrodkował w pole karne a stojący na 10m Pulnar oddał lekki strzał głową,
jednak bramkarz chwycił piłkę.
W 66' na techniczny strzał z dystansu zdecydował się kapitan gości.
Futbolówka odbiła się tuż przed naszym bramkarzem, który z problemami, ale odbił ją na rzut rożny.
W 80' środkiem boiska popędził pomocnik gości. Trzymany za koszulkę, zdołał utrzymać się przy piłce i odegrał na prawą stronę do swojego kolegi. Ten "nawinął" naszego obrońcę
i z kilku metrów z ostrego kąta kopnął w boczną siatkę.
W 85' obrońca przyjezdnych kopnął piłkę w nogi Pulnara, a ten przejął piłkę i popędził w kierunku bramki.
Widząc ustawionego na 16m bramkarza postanowił go przelobować, jednak strzał kompletnie mu nie wyszedł bo piłka przeleciała bardzo daleko obok bramki.
W 87' padła jedyna bramka w tym spotkaniu.
Najpierw Rajchel stracił piłkę po lewej stronie w okolicy środka boiska,
ale szybko odebrał ją zawodnikowi Orła, po drodze łatwo ograł jeszcze dwóch innych zawodników 
i podał na 30m do Pulnara, ten natychmiast z pierwszej piłki odegrał do Pacholczyka R.,
który precyzyjnym strzałem z 20m z lewej strony boiska umieścił piłkę tuż przy słupku.
W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego z 25m uderzył Penar A., piłka odbiła się tuż przed bramkarzem,
który instynktownie odbił ją na rzut rożny.
 

PODSUMOWANIE:
W naszej drużynie zabrakło: Wilusza, Cypcara, Staronia, Gryzowskiego oraz Wójcika.
Już na początku spotkania obydwie drużyny stworzyły sobie po jednej sytuacji bramkowej,
chociaż trzeba przyznać, że to goście mieli nie stu, a dwustuprocentową okazję do objęcia prowadzenia.
W kilku sytuacjach zespół od utraty bramki uchronił Szczukiewicz,
który dwoił się i troił, aby nie puścić bramki.
W zespole przeciwnika dużą rolę odgrywał napastnik a zarazem kapitan,
który kilka razy zakręcił naszymi obrońcami.
Po przerwie goście znów ruszyli do ataku, jednak dwukrotnie
po strzałach z dalszej odległości górą był nasz bramkarz.
Druga odsłona wyglądała lepiej w naszym wykonaniu, a dużo działo się głównie w środku boiska.
Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry padła zwycięska bramka dla gospodarzy.

Jak mówi stare przysłowie "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić..."
Tak było i tym razem. Goście stworzyli więcej okazji do zdobycia bramki, a może nawet kilku bramek,
jednak w dniu dzisiejszym chyba najlepszy mecz w Karpatach rozegrał bramkarz Szczukiewicz.
Walka do końca popłaciła i wielu pewnie powie, że Klimkówka nie powinna wygrać tego meczu,
ale jak wiemy wygrywa ten, kto strzeli o chociaż jedną bramkę więcej od przeciwnika.
Nie ważne w jakim stylu, ważne, że 3 pkt zostały w Klimkówce!
 

• Komentarzy [0]
• czytano: [717]
• DO