LKS Głębokie 2:4 Karpaty Klimkówka
0:1 (18') Wołczański Grzegorz
0:2 (40') Pacholczyk Rafał
0:3 (44') Wiernasz Kamil
1:3 (49') LKS Głębokie
2:3 (55') LKS Głębokie
2:4 (59') Wiernasz Kamil
Skład:
Szczukiewicz Marcin,
Chudziński Sebastian, Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Penar Wiktor,
Lenik Mirosław, Rygiel Marcin, Pacholczyk Artur, Pacholczyk Rafał, Rajchel Michał,
Wołczański Grzegorz.
Zmiany:
38' Wiernasz Kamil za Wołczański Grzegorz
38' Kijowski Martin za Rygiel Marcin
38' Penar Aleksander za Rajchel Michał
44' Kielar Piotr za Walus Łukasz
48' Kowalski Dawid za Pacholczyk Artur
Grano 2x30 minut.
ZDJĘCIA Z MECZU (kliknij)
więcej w rozwinięciu...
Początek to dość wyrównane spotkanie, w którym nie brakowało walki.
Momentami, głównie zawodnicy gospodarzy grali zbyt agresywnie,
atakując nogi naszych, ale dobrze reagował arbiter tego pojedynku.
W 18' Lenik otrzymał piłkę na prawym skrzydle i popędził w kierunku bramki.
Bramkarz, który chciał ratować sytuację wyszedł na 15m, ale nasz zawodnik z łatwością go ominął
i wystawił piłkę do niepilnowanego na 5m przed bramką Wołczańskiego, który dopełnił formalności.
Na przełomie kilku minut Lenik miał jeszcze trzy dobre okazje do podwyższenia,
ale najpierw po strzale z 25m piłka przeleciała 2m obok słupka,
chwilę później dość niespodziewanie piłka spadła mu pod nogi na 16m, ale jego strzał obronił bramkarz
a po strzale z 16m bramkarz ponownie okazał się lepszy, bo przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy padła druga bramka dla przyjezdnych.
Prawą stroną boiska popędził Wiernasz, dograł na 14m do Pacholczyka R., a ten umieścił piłkę w bramce.
Cztery minuty później Wiernasz otrzymał podanie po lewej stronie boiska
i strzałem z narożnika pola karnego ulokował futbolówkę przy słupku.
Nasz trener dokonał wielu roszad w składzie, dając szansę młodym,
a ambitnie grający gospodarze próbowali zdobyć chociażby jedną bramkę.
Ta sztuka udała się im w 49'. Zawodnik LKS-u popędził środkiem boiska,
trzymany za koszulkę postanowił się nie zatrzymywać i jak się okazało podjął bardzo dobrą decyzję,
bo po strzale z 25m piłka wpadła w okienko bramki. Bramka stadiony świata.
W 50' powinno być 1:4, ale nasi przekombinowali.
Kijowski znalazł się na 16m, mając przed sobą tylko bramkarza
i po bokach dwóch niepilnowanych naszych, ale postanowił "być kolegą"
i podał na lewo do WIernasza, ten chciał się odwdzięczyć i odegrał mu ponownie,
ale wracający obrońca zdołał odebrać piłkę naszemu zawodnikowi.
Pięć minut przed końcem spotkania padła bramka kontaktowa dla gospodarzy.
Po długim podaniu ze środka boiska, piłkę na lewym skrzydle otrzymał zawodnik LKS-u,
który bez chwili zastanowienia uderzył na dalszy słupek, a piłka wpadła do siatki.
Opromienieni gospodarze ruszyli do ataku, ale na nic to się zdało,
bo decydujący cios zadały Karpaty.
Wiernasz naciskał ostatniego obrońcę i udało mu się odebrać mu piłkę,
a w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ze stoickim spokojem kopnął piłkę obok niego,
a ta wtoczyła się do siatki.
PODSUMOWANIE:
Ambitni gospodarze próbowali grać w piłkę, ale tylko na początku.
Po pierwszej straconej bramce ich gra się posypała, a goście wbili im jeszcze dwie,
marnując przy okazji jeszcze kilka bardzo dobrych okazji, zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie.
Gospodarze nie mieli więcej okazji jak tylko te dwie, które zamienili na pięknej urody bramki.