GLKS Karpaty Klimkówka - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Ostatnie spotkanie

Kotwica KorczynaKARPATY KLIMKÓWKA
Kotwica Korczyna 0:4 KARPATY KLIMKÓWKA
2024-03-23, 14:00:00
w Korczynie
    relacja »
mecz towarzyski

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 14
Płomień Zmiennica - LKS Lubatówka
Iwonka Iwonicz - Burza Rogi
Beskid Posada Górna - Wisłok Krościenko Wyżne
Jasiołka Jaśliska - Iskra Iskrzynia
Cisy Jabłonica Polska - Brzozovia Brzozów
LKS Haczów - ULKS Grabówka
KARPATY KLIMKÓWKA - pauza

Facebook

Polub Karpaty na facebook'u


 

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 456, wczoraj: 160
ogółem: 3 097 821

statystyki szczegółowe

Sport.pl

Aktualności

Podsumowanie sezonu cz. II

  • autor: K-Admin, 2016-07-09 14:55


Nasza drużyna zakończyła sezon na 13 miejscu. 

Awans do klasy okręgowej uzyskały: Nafta Jedlicze oraz Zamczysko Mrukowa. Gratulujemy!

Z ligą żegnają się: Burza Rogi, Tęcza Zręcin oraz LKS Osiek Jasielski.
Tym zespołom życzymy szybkiego powrotu do A-klasy!

więcej w rozwinięciu...
 

 

PODSUMOWANIE GRY:

Nasza drużyna w sezonie 2015/2016 występowała w II grupie A-klasy.


RUNDA JESIENNA:

Pierwszy mecz - pierwsze zwycięstwo...
Burza Rogi 1:3 Karpaty Klimkówka

1:0 (12') Kochan Paweł
1:1 (33') Gryzowski Maciej
1:2 (69') Walus Łukasz 
1:3 (89') Nycz Tomasz

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz , Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian(21' Kasperkowicz Rafał),
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur, Pulnar Łukasz,
Lenik Mirosław(85' Kielar Marcin), Pacholczyk Rafał(66' Nycz Tomasz),
Gryzowski Maciej(66' Wiernasz Kamil).


Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice zgromadzeni w niedziele popołudnie na stadionie w Rogach.
Pomimo tego, że zawodnikom przyszło grać w upale, tempo było dość szybkie.
Nie było wymiany podań pomiędzy obrońcami. Była otwarta gra i raz atakowali gospodarze raz goście.
Z biegiem czasu to przyjezdni przejęli inicjatywę na boisku.
O dziwo na kilka minut po czerwonej kartce dla zawodnika Burzy, to gospodarze grali lepiej.
Plany pokrzyżowała im przepiękna bramka Walusa i od tego momentu ponownie goście byli stroną przeważającą, głównie w posiadaniu piłki, natomiast gospodarze ograniczyli się do gry z kontry.
Obydwie drużyny nie stworzyły sobie już bardziej klarownych okazji,
ale w końcówce sprowadzony z juniorów Karpat Krosno Nycz
w swoim oficjalnym debiucie ustalił wynik spotkania.

Również bramkarz Borek też w kilku sytuacjach spisał się bardzo dobrze
i pierwszy mecz w koszulce Karpat na pewno mógł zaliczyć do udanych.


Odpadamy w I rundzie z Pucharu Polski...
Karpaty Klimkówka 1:8 Iwonka Iwonicz

Klimkówka przegrała w I rundzie Pucharu Polski z Iwoniczem.

Trener, jak również zawodnicy potraktowali to spotkanie chyba bardziej jak gierkę treningową,
chociaż po pierwszej połowie było 0:2 i nic nie zapowiadało aż tak wysokiej porażki.
Honorową bramkę dla naszej drużyny zdobył Kasperkowicz.
Jak wszyscy wiemy Puchar Polski, to jedynie dodatek do ligi.
dniu dzisiejszym Karpaty zagrały w dość eksperymentalnym składzie,
a trener mógł przyjrzeć się zawodnikom jak radzą sobie na innych pozycjach niż zawsze.
Oczywiście to nie jest żadne wytłumaczenie, bo wynik mówi wszystko.



Rażąca nieskuteczność przyczyną porażki...
Karpaty Klimkówka 1:2 Zamczysko Mrukowa

0:1 (44') Twardzik Jarosław
1:1 (65') Pulnar Łukasz
1:2 (74') Twardzik Jarosław

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz(80' Kasperkowicz Rafał), Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian,
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur(68' Wiernasz Kamil), Pulnar Łukasz,
Lenik Mirosław(65' Nycz Tomasz), Pacholczyk Rafał, Gryzowski Maciej.

W 20' po strzale Cycpara K. z rzutu karnego piłka trafiła jedynie w słupek.
Kilka minut później Gryzowski najpierw "położył" bramkarza,
ale uderzył tak, że trafił piłką w stojącego na środku bramki obrońcę.
Będący na 4m Pacholczyk R. nie zdołał umieścić piłki w siatce,
bo prawdopodobnie ta w ostatnim momencie podskoczyła mu na nierówności.
Goście, głównie po stałych fragmentach gry stwarzali jakieś zagrożenie.
W końcówce pierwszej połowy do piłki ustawionej na 20m podszedł
doświadczony Twardzik i ładnym strzałem pokonał naszego bramkarza.
Do przerwy zamiast Karpaty zamiast wygrywać trzema bramkami, przegrywały jedną.
W 65' sędzia ponownie wskazał na "wapno", a tym razem Pulnar pewnie umieścił piłkę w siatce.
Ostateczny cios zadał ponownie Twardzik, który drugi raz pokonał naszego bramkarza.
W końcówce spotkania Chudziński również zmarnował doskonałą okazję,
trafiając w poprzeczkę z kilku metrów.



Hokejowy wynik...
LKS Osiek Jasielski 3:5 Karpaty Klimkówka

0:1 (28') Pulnar Łukasz
1:1 (44') Faryj Kamil
1:2 (45') Pulnar Łukasz
1:3 (47') Pacholczyk Artur
1:4 (54') Pulnar Łukasz
2:4 (59') Jasionowicz Paweł
2:5 (90') Pulnar Łukasz
3:5 (90+2') Bobula Mateusz

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz , Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian,
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur(77' Kasperkowicz Rafał), Pacholczyk Rafał(88' Penar Aleksander),
Lenik Mirosław(55' Wiernasz Kamil), Nycz Tomasz(89' Koszela Szczepan), Pulnar Łukasz.

Dziwne spotkanie obejrzeli dość licznie zgromadzeni kibice zarówno Osieka jak i Karpat.
Sporo bramek, mało ładnej gry. Obydwie drużyny nie pokazały nic szczególnego,
chociaż trzeba przyznać, że to goście stworzyli sobie więcej okazji
i to oni mogli pokusić się o jeszcze kilka bramek.
Gospodarze, po za tym co zdobyli, mieli może jedną dobrą okazję w pierwszej połowie,
ale nasz bramkarz wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem.
Skutecznością błysnął Pulnar, który zdobył w tym meczu 4 bramki
Przez meczem nasi zawodnicy podziwiali bardzo ładny stadion, na jakim przyjdzie im zagrać.
Doskonale przygotowana murawa, oby więcej takich boisk!
Krzesełka... a na nich "kibice" miejscowego Osieka...
Dawno nie spotkałem się z tak złym zachowaniem.
Starsze osoby, po faulu na naszym zawodniku, krzyczące "dobij go niech się nie męczy...",
To tylko jedno z bardzo wielu haseł, które padły z trybun.
W 90' gospodarze przegrywali 2:5, a zachowywali się tak, jakby był to decydujący o awansie mecz.

W doliczonym czasie gry, zawodnik, który otrzymał drugą żółtą kartkę,
próbował wymierzyć sprawiedliwość pięścią i zaatakował sędziego.
Dobrze dla niego jak i całego klubu,
że o kilkanaście centymetrów "chybił" a po chwili kilku jego kolegów nieco go uspokoiło.
Po końcowym gwizdku całą trójkę "dopadli" zarówno zawodnicy (nie wszyscy) jak i kibice Osieka,
którzy mieli bardzo dużo do powiedzenia o ich pracy.
"Poleciało" mnóstwo wulgaryzmów, ale na szczęście tylko na tym się skończyło.
Wszystkie bramki padły prawidłowo, goście stworzyli więcej okazji i zasłużenie wygrali to spotkanie.


"Huragan" poszalał w Klimkówce...
Karpaty Klimkówka 0:3 Huragan Zarzecze


0:1 (17') Krupa Michał
0:2 (63') Tutaj Marcin
0:3 (76') Tutaj Marcin

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz , Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian(71' Koszela Szczepan),
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur, Pacholczyk Rafał,
Lenik Mirosław(60' Wójcik Bartosz), Nycz Tomasz(75' Penar Dawid), Pulnar Łukasz.


Nie byłem na tym meczu, ale po bardzo słabym spotkaniu w wykonaniu Karpat,
goście zasłużenie zdobyli 3pkt.


Świetny come back ale bez happy endu...
Wisłoka Nowy Żmigród 4:3 Karpaty Klimkówka

1:0 (31') Cyran Konrad
2:0 (33') Walczyk Marcin
3:0 (41') Bryś Radosław
3:1 (47') Zych Łukasz 
3:2 (52') Pacholczyk Rafał
3:3 (67'
) Wójcik Bartosz 
4:3 (69') Walczyk Marcin


Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz(83' Wiernasz Kamil), Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian,
Kasperkowicz Rafał(46' Lenik Mirosław), Zych Łukasz, Pacholczyk Rafał, Nycz Tomasz,
Pacholczyk Artur(83' Penar Aleksander), Wójcik Bartosz.


Dwie różne połowy obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie w Nowym Żmigrodzie.
Od początku meczu nasza drużyna wyszła w niecodziennym ustawieniu,
które jak widać w ogóle się nie sprawdziło.
Gospodarze dominowali na boisku i zdobyli trzy bramki, 
z kolei goście nie potrafili wymienić między sobą kilku dokładnych podań.
W przerwie trener wrócił do "starego" ustawienia i już na początku zdobyliśmy bramkę.
Będący na 35m Zych bez chwili zastanowienia uderzył w kierunku bramki
a piłka wylądowała w samym okienku.
To trafienie z pewnością dodało naszym zawodnikom skrzydeł,
bo pięć minut później było już tylko 3:2. Teraz to my byliśmy stroną przeważającą,
gospodarze momentami nie wiedzieli co się dzieje.
Gdy w 67' przyjezdni zdobyli bramkę wyrównującą, mogło się wydawać,
że ich kolejne bramki to tylko kwestia czasu.
Niestety... Chwilę po zdobytym golu, tracimy bramkę i jakby z naszych zawodników "uszło powietrze".
Co prawda nie można odmówić naszym waleczności, bo do końca walczyli chociażby o remis,
ale nie zapominajmy, że gospodarze też mieli swoje okazje i tylko dzięki naszemu bramkarzowi,
który dwukrotnie okazał się lepszy w pojedynkach sam na sam z zawodnikami Wisłoki,
nie straciliśmy jeszcze dwóch bramek, z kolei raz napastnik się chyba już go przestraszył
i zbyt szybko oddał strzał, a piłka przeleciała obok bramki.
W końcówce bramkę na wagę punktu mógł zdobyć Wójcik, ale piłka trafiła jedynie w spojenie.
Wydaje się, że remis żadnej z drużyn by nie skrzywdził
i trzeba przyznać że waleczni goście na ten chociażby punkcik zasłużyli.
Po meczu piłkarze Wisłoki przyznali, że przy ich pierwszej zdobytej bramce jeden z zawodników podczas przyjęcia piłki pomógł sobie ręką. Szkoda, że po meczu...


Z nieba do piekła...
Polonia Kopytowa 5:3 Karpaty Klimkówka

0:1 (8') Nycz Tomasz
0:2 (14') Chudziński Sebastian
1:2 (36') Dziadosz Jakub

2:2 (38') Grzesik Karol
3:2 (47') Paluch Gabriel
4:2 (70') Dziadosz Jakub
5:2 (74
') Dziadosz Jakub
5:3 (79') Wiernasz Kamil

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, Cypcar Konrad,
Zych Łukasz, Chudziński Sebastian(75' Penar Aleksander), Pacholczyk Rafał, 
Lenik Mirosław(76' Wiernasz Kamil), Nycz Tomasz(69' Pacholczyk Artur), Pulnar Łukasz.


Pierwszy kwadrans to całkowita dominacja gości,
którzy swoją dobrą grę przypieczętowali zdobyciem dwóch bramek.
Po pewnym czasie coraz częściej przy piłce byli gospodarze ale nie stworzyli sobie żadnej klarownej okazji,
bo nawet taką nie można nazwać tą, w której zdobyli pierwszą bramkę...
Dwie minuty później był już remis. W szeregach gospodarzy radość, u gości niedowierzanie.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Początek drugiej odsłony i kolejny cios dla gości.
Co z tego że to oni częściej atakowali, jak bramki zdobywali gospodarze.
W cztery minuty zdobyli kolejne dwie bramki i było po meczu.
Trzeba przyznać, że w tym meczu zawodnicy Polonii popisali się zabójczą skutecznością,
bo w zasadzie każdy strzał lądował w siatce.
Rozmiary porażki zmniejszył Wiernasz, ustalając wynik spotkania.
Tydzień temu to my przegrywaliśmy 3:0 w Nowym Żmigrodzie 
i niewiele brakło a moglibyśmy nawet wygrać.
Teraz gospodarze wykorzystali wszystkie nasze błędy i przegrywając 0:2,
potrafili strzelić pięć bramek z kolei, by ostatecznie wygrać 5:3.
Mecz przegrany, ale na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie trzy bramki zdobyli nasi trzej młodzi zawodnicy:
17-letni Wiernasz oraz Chudziński i 19-letni Nycz.


Porażka po niezłej grze...
Karpaty Klimkówka 1:3 Orzeł Lubla

0:1 (35') Lorenc Wojciech

1:1 (74') Wójcik Bartosz
1:2 (78') Łukaczyński Marcin- wolny
1:3 (90+3') Hendzel Krzysztof


Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Zych Łukasz, Chudziński Sebastian,
Pulnar Łukasz, Pacholczyk Artur(84' Puchalski Karol), Pacholczyk Rafał, 
Lenik Mirosław(80' Penar Dawid), Nycz Tomasz, Wiernasz Kamil(58' Wójcik Bartosz).


Goście już na początku spotkania raz poważnie zagrozili naszej bramce, kiedy piłka trafiła w słupek.
W 20' piłka po strzale Pulnara nieznacznie minęła słupek.
W 35' goście objęli prowadzenie, z dużą pomocą sędziego asystenta,
który nie zauważył 2m pozycji spalonej napastnika gości.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Kwadrans przed końcem spotkania wynik wyrównał Wójcik.
Nie minęło cztery minuty i goście ponownie cieszyli się z prowadzenia.
Trzeba przyznać, że bramka z rzutu wolnego - stadiony świata.
W doliczonym czasie wynik ustalił zawodnik gości.
Szkoda chłopaków, bo c
ałkiem przyzwoicie zaprezentowali się
na tle wymagającego przeciwnika, ale taka jest piłka.


Samo się nie wygra...
Ostoja Kołaczyce 4:1 Karpaty Klimkówka


0:1 (5') Wójcik Bartosz
1:1 (43') Kowalski Dominik
2:1 (69') Walus Łukasz - samobój
3:1 (90+1') Wojdyła Sławomir
4:1 (90+3') Madejczyk Przemysław - karny


Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian,
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur(71' Wiernasz Kamil), Pacholczyk Rafał, 
Lenik Mirosław, Nycz Tomasz(22' Kielar Marcin), Wójcik Bartosz.


Nie byłem na meczu, ale słyszałem, że nasi zawodnicy próbowali ten mecz wygrać na stojąco,
jak widać z marnym skutkiem.


Remis jak porażka...
Karpaty Klimkówka 3:3 Tęcza Zręcin

1:0 (3') Wójcik Bartosz
1:1 (25') Limberger Damian
2:1 (28') Nycz Tomasz
3:1 (54') Pacholczyk Rafał

3:2 (60') Kozubal Michał
3:3 (63') Hejnar Jakub

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Chudziński Sebastian,
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur(80' Wiernasz Kamil), Pacholczyk Rafał, 
Lenik Mirosław(29' Kielar Marcin), Nycz Tomasz, Wójcik Bartosz.


Prowadzenie już w 3' objęli gospodarze, w 25' goście wyrównali,
ale kilka minut później to Karpaty wyszły ponownie na prowadzenie.
W zasadzie tak w skrócie można podsumować pierwszą część spotkania,
bo niezbyt wiele działo się na boisku.
Od początku drugiej połowy z większym animuszem ruszyli goście,
ale nie wykorzystali dwóch dobrych okazji i zostali skarceni utratą kolejnej bramki.
W odstępie trzech minut przyjezdni zdobyli dwie bramki i można powiedzieć, że mecz zaczął się od nowa.
Co z tego, że częściej przy piłce byli nasi zawodnicy, jak goście bardzo dzielnie się bronili i próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Tego dnia gospodarze jakby nie mieli pomysłu na grę.
Granie dłuższych piłek przy mocno wiejącym wietrze nie było najlepszym pomysłem,
bo każda taka próba kończyła się stratą piłki. 
Karpaty miały kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale nie były to 100% okazje.
Można powiedzieć, że obydwie drużyny wykorzystały to co powinny wykorzystać
i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
Oczywiście pozostaje niedosyt, bo prowadziliśmy 3:1...
W tym dniu na szczególną uwagę zasługuje praca trójki sędziowskiej.
Przyjechali, biegali, nadążali za każdą akcją, a co najważniejsze sędziowali to co wszyscy zgromadzeni w Klimkówce widzieli. Nie chodzi o to, że sędziowali dla jednych czy drugich.
Wręcz przeciwnie. Faul to faul, spalony to spalony itd.
Aż dziwnie było patrzeć jak nikt z 22 zawodników nie miał żadnych pretensji do ich pracy.
Do tego dostosowali się również kibice zarówno jednej i drugiej drużyny. 


Minimalna porażka...
Sobniów Jasło 1:0 Karpaty Klimkówka


1:0 (74') Żuraw Artur

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Chudziński Sebastian, Cypcar Konrad(87' Penar Aleksander), 
Zych Łukasz(78' Rajchel Michał), Pacholczyk Artur, Pulnar Łukasz,
Pacholczyk Rafał, Nycz Tomasz(68' Wiernasz Kamil), Wójcik Bartosz.


To tylko taka ciekawostka, nie mająca zbyt wiele do znaczenia, 
ale wystarczy spojrzeć na tabelę meczów u siebie w poprzednim sezonie
i od razu wywnioskować można, że stadion w Jaśle jest ciężkim terenem.
Przekonało się o tym sporo drużyn, bo Sobniów 12 meczów u siebie wygrał, 1 zremisował i raz przegrał.
Wróćmy jednak już do tego sezonu, a konkretnie do pojedynku z Klimkówką.
Patrząc z boku, to pomimo tego, że było bardzo zimno, mocno wiało, to na boisku też wiało, ale nudą...
Obydwie drużyny chyba zbyt bardzo dostosowały się do tego, jakie pozycje zajmowały w tabeli,
dlatego etż mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem.
Czy gospodarze wygrali zasłużenie? Nie do końca. Sprawiedliwym wynikiem byłby podział punktów,

no ale po niedokładnym podaniu naszego obrońcy przeprowadzili akcję,
po której padła bramka i to oni po końcowym gwizdku cieszyli się z 3pkt.



Gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze...
Karpaty Klimkówka 2:4 Tempo Nienaszów

0:1 (12') Kiełtyka Wojciech
1:1 (31') Wiernasz Kamil - karny
1:2 (64') Korzeniowski Dawid
1:3 (71') Korzeniowski Dawid
2:3 (80') Wójcik Bartosz
2:4 (87') Musiał Arkadiusz

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, Chudziński Sebastian(46' Lenik Mirosław),
Cypcar Konrad, Pacholczyk Rafał(64' Kielar Marcin), Pulnar Łukasz, 
Wiernasz Kamil(75' Penar Aleksander), Nycz Tomasz, Tomoń Marek.


Pierwsza połowa to bardzo wyrównane spotkanie.
Pierwszą bramkę zdobyli przyjezdni, ale kwadrans przed końcem gola z rzutu karnego zdobył Wiernasz.
Pozwolę sobie jeszcze dokładniej opisać sytuację z 31'.
Nasz zawodnik dośrodkował w pole karne z prawej strony boiska.
Piłka zmierzała idealnie na głowę Tomonia, ale do niego nie dotarła, bo ręką odbił ją obrońca.
Rozumiem, gdy przypadkowo piłka odbija się od ręki, można mówić wtedy o przypadku.
Ale tutaj wszyscy widzieli, że defensor zrobił to SPECJALNIE!,
rzucając się jak bramkarz z wyciągniętą jedną ręką!,
co zgodnie z przepisami kwalifikowało się na czerwoną kartkę. Wszyscy oprócz sędziego głównego.

Chwila czekania i co? Arbiter główny pokazuje TYLKO ŻÓŁTĄ KARTKĘ!
Nie był to finał Ligi Mistrzów, ale chłopaki też o coś walczą,
starają się, zostawiają zdrowie na boisku, a arbiter swoim zachowaniem "uratował" tego zawodnika,
który zrobił to specjalnie i powinien po tym incydencie osłabić drużynę.Nie był to jedyny błąd sędziego głównego, który nie do końca radził sobie na boisku.
W niemalże każdej stykowej sytuacji zawodnicy Nienaszowa domagali się faulu.
Arbiter pozwalał grać, ale pozwalał sobie też na obraźliwe teksty
w jego kierunku stojących kilka metrów od niego zawodników gości.
Początek drugiej połowy to również wyrównane spotkanie.
Wszystko zmieniło się w 64' kiedy na prowadzenie w pierwszej groźniejszej akcji ponownie wyszli goście.
Kilka minut później dosłownie trzema podaniami rozklepali naszych i prowadzili już dwoma bramkami.
Bramka Wójcika zwiastowała ciekawą końcówkę, bo gospodarze ruszyli do ataku.
Wszystkie akcje gości były kończone na 35m, bo o chwilę łapani byli oni na spalonym.
W 87' napastnik gości zdobył kolejną bramkę i było po meczu...

Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie wszystko wyglądało całkiem przyzwoicie.
Z wyżej notowanym rywalem graliśmy jak równy z równym.
I kto wie, jak dalej potoczyłby się mecz, gdyby sędzia pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi Tempa.
Druga to zrywy raz jednych raz drugich i to goście
dwukrotnie wymieniając między sobą tylko trzy podania zakończyli akcję bramkami.
Karpatom nie można odmówić waleczności,
ale gdy popełnia się tak proste błędy nie można wygrać meczu.


Trening z Marcinem Dorną...
21.10.2015r. o godz. 17:00 na orliku w Klimkówce, na zaproszenie Pana Michała Nycza,

 gościliśmy znanego trenera - Marcina Dornę, który przeprowadził 90-minutową jednostkę treningową. 
Celem spotkania była również prezentacja dobrych praktyk,
szerokiej oferty edukacyjnej programu Nasz Orlik oraz zainicjowanie lokalnej współpracy i wymiany
pomiędzy osobami zajmującymi się sportem powszechnym.


Nagroda za cierpliwość - wygrane derby...
Start Rymanów 1:2 Karpaty Klimkówka

0:1 (14') Tomoń Marek
1:1 (52') Kijowski Grzegorz
1:2 (84') Pulnar Łukasz

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, Chudziński Sebastian,
Cypcar Konrad(64' Nycz Tomasz), Zych Łukasz, Pacholczyk Rafał,
Wiernasz Kamil(57' Pacholczyk Artur), Tomoń Marek(72' Lenik Mirosław),
Pulnar Łukasz(89' Koszela Szczepan).


Spotkanie dobrze ułożyło się dla gości, którzy już w 14' objęli prowadzenie.
Grający "z wiatrem" gospodarze częściej byli przy piłce oraz wykonywali dużo stałych fragmentów gry,
ale dobrze zorganizowana obrona Karpat, nie pozwalała im na zbyt wiele.
Start w zasadzie tylko raz zagroził naszej bramce, kiedy to w 34' ładny, mocny strzał z 30m oddał Wilk,
ale świetnie w bramce spisał się nasz bramkarz.
Druga połowa lepiej zaczęła się dla gospodarzy, którzy po siedmiu minutach gry doprowadzili do remisu.
Obydwie drużyny skoncentrowały się głównie na tym, aby nie stracić bramki,
dlatego też nie oglądaliśmy zbyt wiele okazji bramkowych.
Często akcje kończone były faulami, ale były to głównie przewinienia taktyczne w okolicach środka pola.
Zawodnicy Startu w obronie rozgrywali sobie piłkę od nogi do nogi,
ale będąc w okolicach naszego pola karnego
 nie potrafili sobie stworzyć żadnej klarownej okazji do objęcia prowadzenia.
Strzał z rzutu wolnego zawodnika Startu w 82' mógł zakończyć się bramką,
ale piłka przeleciała metr obok spojenia. 
Decydujący cios w 84' zadali przyjezdni i to oni cieszyli się ze zwycięstwa.

Warto dodać, że arbiter pokazał tylko jedną żółtą kartkę
i to za... odkopnięcie piłki po gwizdku.
Trochę dziwne, ale w tym meczu sędzia nie miał za co rozdawać kartek.
Wszystko odbywało się w duchu walki fair-play i pomimo tego, że były to derby,
na boisku nie było żadnych złośliwości, brutalnych faulów, czy przepychanek. 
Obydwie drużyny skupiły się na grze w piłkę i to najbardziej cieszy.
Większość osób z obydwu klubów dobrze zna się ze sobą
i podziwiamy takie zachowanie, że działacze oraz zawodnicy Startu po meczu przyszli,
pogratulowali nam zwycięstwa i pogodzili się z porażką.


Nie wykorzystane sytuacje się zemściły...
Karpaty Klimkówka 0:2 Nafta Jedlicze

0:1 (67') Guzik Marcin
0:2 (74') Jamrogiewicz Rafał

Skład:
Borek Wiesław, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, Cypcar Konrad,
Zych Łukasz, Pacholczyk Artur, Pacholczyk Rafał,
Wiernasz Kamil(79' Penar Aleksander), Kielar Marcin(76' Koszela Szczepan), Pulnar Łukasz


 W 8' ładną akcję prawym skrzydłem przeprowadzili zawodnicy Karpat. 
Najpierw Pacholczyk R. na środku boiska podał na prawe skrzydło do Kielara, ten odegrał mu piętą,
ten z kolei dośrodkował w pole karne, akcję zamykał niepilnowany na lewym skrzydle Wiernasz,
ale piłka po jego strzale "z powietrza" przeleciała metr obok prawego słupka.
W 14' dobrą okazję do objęcia prowadzenia miały Karpaty, ale piłka po strzale Pulnara trafiła w słupek.
W 23' również bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Kielar,
który w sytuacji sam na sam podał piłkę bramkarzowi do rąk.
W 30' udało się zdobyć bramkę, z tym, że sędziowie jej nie zaliczyli.
Aż tak dobrze nie znam przepisów, ale wydaje mi się,
że podczas próby zablokowania strzału, gdy piłka odbije się
od zawodnika drużyny przeciwnej po czym zmieni tor lotu spalonego nie ma.
W tym sezonie mieliśmy już taki przypadek w meczu z Osiekiem Jasielskim.
Niemalże identyczna sytuacja. Piłka również odbiła się od zawodnika Osieka,
spadła pod nogi naszego, który był na 5m spalonym a ten zdobył bramkę.
W tej sytuacji sędzia bramkę uznał. Coś tu jest nie tak.
Czyżby sędziowie nie znali przepisów? 
Ale wróćmy do tego meczu. 
Gdyby udało się wykorzystać chociaż jedną z tych kilku bardzo dobrych okazji...

Goście częściej byli w posiadaniu piłki, ale nie stworzyli żadnej 100% okazji do objęcia prowadzenia.

Początek drugiej połowy to w miarę wyrównane spotkanie. Obydwie drużyny wykonywały kilka stałych fragmentów gry, ale żaden z nich nie przyniósł efektu.
W 67' straciliśmy bramkę, można powiedzieć, że z niczego. Bo tego nawet akcją nie można nazwać.
Nasz zawodnik znajdujący się na połowie gości, w okolicy środka boiska kopie piłkę do góry,
z tym że zamiast w pole karne Nafty,
to piłka spada na 25m przed naszą bramką wprost pod nogi zawodnika gości,
ten zagrywa wzdłuż bramki i jest gol.

Siedem minut później goście zdobywają kolejną bramkę.
Zawodnik Jedlicza kopnął piłkę z rzutu rożnego, ta odbiła się od słupka,
a z linii bramkowej próbowało ją wybić trzech naszych zawodników.
Ta sztuka im się nie udała, bo zamiast po za pole karne piłka została kopnięta do góry,
a z linii bramkowej głową do siatki wpakował ją zawodnik przyjezdnych. 
Goście mieli wynik, dlatego nie musieli atakować i nieco się cofnęli. 
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 80' kiedy piłka leciała w światło bramki, 
ale ręką odbił ją obrońca gości. Czerwona kartka i rzut karny? Zdaniem sędziego "NIE".

W dniu dzisiejszym nasza drużyna zagrała całkiem przyzwoite spotkanie
ze spadkowiczem z V-ligi, liderem tabeli.
Niestety nie udało się wykorzystać w pierwszej połowie kilku dobrych okazji,
a swoje (te co mieli po naszych błędach) wykorzystali goście. 


Punkt z Czeluśnicą...
LKS Czeluśnica 1:1 Karpaty Klimkówka


0:1 (19') Walus Łukasz
1:1 (66') Koszela Norbert - karny

Skład:
Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, 
Chudziński Sebastian(7' Wiernasz Kamil(66' Penar Aleksander),

Zych Łukasz, Cypcar Konrad(85' Koszela Szczepan), Pacholczyk Rafał,
Pacholczyk Artur, Kielar Marcin(56' Nycz Tomasz), Pulnar Łukasz.


W 19' goście objęli prowadzenie po bramce Walusa,
który wykorzystał dobre dośrodkowanie Pacholczyka A. i strzałem głową umieścił piłkę w siatce.

W kilku sytuacjach w tylko sobie znany sposób
nasz bramkarz Rajchel uratował nasz zespół przed utratą bramek.
Gospodarze dopięli swego dopiero w 66' kiedy to rzut karny na bramkę zamienił ich napastnik.



Bezbramkowy remis na koniec rundy...
Karpaty Klimkówka 0:0 LKS Moderówka

Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Wójcik Bartosz, Chudziński Sebastian(61' Penar Aleksander),
Zych Łukasz, Cypcar Konrad, Pacholczyk Rafał(74' Kasperkowicz Rafał),
Pacholczyk Artur(80' Rajchel Michał), Nycz Tomasz(65' Kielar Marcin), Pulnar Łukasz.


Bezbarwne spotkanie obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie w Klimkówce.
Swoje lepsze momenty mieli raz gospodarze raz goście, a mecz był w miarę wyrównany.
Nikomu nie udało się zdobyć bramki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.


RUNDA WIOSENNA:

Zwycięstwo na początek...
Karpaty Klimkówka 2:1 Burza Rogi

1:0 (23') Gryzowski Maciej
2:0 (43') Wojtoń Jakub - wolny
2:1 (64') Kochan Paweł

Skład:
Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz, Zych Łukasz, Walus Łukasz, Wiernasz Kamil, 
Chudziński Sebastian, Wojtoń Jakub(76' Pacholczyk Rafał), Pulnar Łukasz(88' Penar Aleksander),
Staroń Adrian(63' Kielar Marcin), Lenik Mirosław(83' Pacholczyk Artur),
Gryzowski Maciej(90+3' Kowalski Dawid).


W naszej drużynie zabrakło: Wityńskiego, Wójcika, Cypcara.
Od początku wiadomo było, że w tym meczu nie będzie otwartej gry,
gdyż obydwie drużyny zdają sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajdują i o co walczą,
dlatego też na początku obydwa zespoły postawiły na asekuracyjną grę,
aby przede wszystkim nie stracić bramki.
Wynik spotkania w 23' otworzył Gryzowski, a (prawie) do końca pierwszej połowy obydwie drużyny nie stworzyły sobie dobrej okazji do zdobycia bramki.
Napisałem "prawie" bo dwie minuty przed końcem bramkę z rzutu wolnego zdobył Wojtoń.
W drugiej połowie nieco bardziej "otworzyła" się nie mająca nic do stracenia drużyna z Rogów,
a gospodarze liczyli na szybkie kontry.
W 63' goście zdobyli bramkę kontaktową i wydawało się, że będą chcieli pójść za ciosem i wbić kolejną.
Może i próbowali, ale ta sztuka im się nie za bardzo udawała, bo nasz bramkarz,
przy asyście defensorów nie miał zbyt wiele do roboty.
Naszym zawodnikom w kilku sytuacjach brakło zimnej krwi,
bo mogli pokusić się jeszcze o kilka bramek.
W doliczonym czasie spotkania całą ciężką pracę mógł zniwelować zawodnik gości,
ale w dobrej sytuacji posłał piłkę wysoko nad bramką.
Chociaż nie ma się czym za bardzo chwalić,
ale warto dodać, że było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na własnym stadionie.


Po meczu dotarła do nas smutna informacja o tragicznym wypadku zawodników III-ligowej Wólczanki,
w którym śmierć poniosło pięciu piłkarzy.
Zarząd, zawodnicy oraz sympatycy Karpat składają wyrazy współczucia dla rodzin 
oraz dla klubu Wólczanka Wólka Pełkińska.


Klęska w Samoklęskach...
Zamczysko Mrukowa 4:0 Karpaty Klimkówka

1:0 (3') Twardzik Jarosław - wolny
2:0 (4') Socha Kamil
3:0 (84') Twardzik Jarosław
4:0 (88') Twardzik Jarosław


Skład:
Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz(86' Kielar Marcin), Wityński Paweł, Walus Łukasz, Wiernasz Kamil, 
Chudziński Sebastian, Wojtoń Jakub(79' Penar Aleksander), Pacholczyk Artur,
Staroń Adrian(19' Tomoń Marek), Lenik Mirosław(55' Pacholczyk Rafał), Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Pulnara, Cypcara oraz pauzującego za kartki Zycha.
Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono pamięć o śmierci zawodników z Wólki Pełkińskiej

oraz zmarłego w tym tygodniu teścia naszego trenera.

W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy już po czterech minutach prowadzili 2:0.
Zszokowani takim obrotem spraw goście próbowali jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową,
ale nie mieli ku temu zbyt wielu okazji. Do tego gospodarze postanowili, że już od 15' będą grać na czas.
Bramkarz, gdy miał tylko okazję jak najdłużej trzymał piłkę przy nodze.
Kilka razy podczas podania kolejnej piłki, gdy pierwsza wyleciała po za ogrodzenie zawodnicy udawali,
że nie potrafią jej złapać i kopali sobie ją jeszcze dalej, aby tylko ukraść kilkanaście sekund.
Ponadto w pierwszej połowie kilka razy wzywany był masażysta Zamczyska.
Oczywiście nikomu nie życzymy kontuzji, ale to czy coś bolało tych zawodników
i czy rzeczywiście był potrzebny masażysta zostanie owiane tajemnicą.
W drugiej połowie gospodarze postanowili całkowicie cofnąć się do defensywy i oddali nam pole gry.
Problem w tym, że w dniu dzisiejszym naszej drużynie nie zbyt wiele wychodziło.
Kompletnie odcięty od podań został Gryzowski, w ogóle nie funkcjonowały skrzydła.
Zawodnicy Mrukowej gdy tylko nadarzyła się okazja próbowali przeprowadzać szybkie kontrataki,
ale większość z nich "rozbijali" nasi defensorzy.
Gdyby w 82' Pacholczyk A. nieco lepiej ustawił stopę i piłka wpadłaby do siatki, 
końcówka mogłaby być emocjonująca.
Nie mający nic do stracenia goście postawili wszystko na jedna kartę.
Z tyłu zostało trzech obrońców, ale z przodu "biliśmy głową w mur",
bo dzisiejszego dnia nikt nie potrafił wykonać tego ostatniego, dokładnego podania,
chociaż trzeba przyznać również, że formacja obronna Mrukowej to chyba jedna z lepszych w lidze.
Z kolei gospodarze w końcówce przeprowadzili dwie szybkie kontry i zdobyli dwie prawie identyczne bramki.

Sam wynik zdecydowanie nie odzwierciedla tego co działo się na boisku.
Gospodarze nie byli aż tak bardzo lepsi od gości.
Ułożyli sobie mecz w początkowych minutach, a później do ostatniej minuty w pełni kontrolowali 
jego przebieg, aby w końcówce "dobić" naszych. Jak widać ich taktyka sprawdziła się w 100%.

Na pochwałę zasługuje cała trójka sędziowska z Dębicy, która nie popełniła dzisiaj chyba żadnego błędu.


Pewne zwycięstwo w ważnym meczu...
Karpaty Klimkówka 5:2 LKS Osiek Jasielski

1:0 (25') Gryzowski Maciej
2:0 (36') Pulnar Łukasz
3:0 (42') Wiernasz Kamil - karny
3:1 (71') Kiełbasa Marcin
4:1 (75') Pacholczyk Rafał

4:2 (87') Jasionowicz Paweł
5:2 (90+1') Gryzowski Maciej


Skład:
Kielar Piotr, 
Wilusz Łukasz, Wityński Paweł, Walus Łukasz, Wiernasz Kamil, 
Zych Łukasz, Chudziński Sebastian(80' Penar Aleksander), Wojtoń Jakub(67' Pacholczyk Rafał),
Pacholczyk Artur(71' Lenik Mirosław), Gryzowski Maciej, Pulnar Łukasz(83' Tomoń Marek).


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Cypcara, Staronia, Rajchla P., Kielara M.
W pierwszej połowie gospodarze częściej byli przy piłce
i to oni od początku wykazywali większe chęci do objęcia prowadzenia,
czego efektem były trzy bramki przed przerwą.
Od początku drugiej połowy, nie mający nic do stracenia goście z animuszem ruszyli do ataku
i jak najszybciej próbowali zacząć odrabiać straty.
Ta sztuka dość długo im się nie udawała, bo dobrze spisywała się nasza defensywa na czele z bramkarzem.
W 71' błąd w kryciu po stałym fragmencie gry wykorzystał zawodnik gości i wydawało się,
że ambitnie grający goście będą próbowali pójść za ciosem.
Cztery minuty później padła kolejna bramka dla gospodarzy i z gości jakby "uszło powietrze".

Co prawda udało im się zdobyć drugą bramkę w końcówce spotkania,
ale szybko golem odpowiedzieli również gospodarze.
Więcej bramek nie padło i w tym ważnym meczu
gospodarze w pełni zasłużenie pokonali gości z Osieka Jasielskiego.
W przedmeczowej zapowiedzi pisałem, że nasz niedzielny przeciwnik "to nie jest już ten zespół,
który w rundzie jesiennej w prawie każdym meczu tracił po co najmniej pięć bramek".
Naszej drużynie zarówno w Osieku Jasielskim jak i u siebie udało się zdobyć po pięć bramek.
Tak jak w poprzednim spotkaniu sędziowie spisali się dzisiaj bardzo dobrze.


Mecz z Huraganem z gradem goli...
 Huragan Zarzecze 5:3 Karpaty Klimkówka

1:0 (16') Martowicz Szymon - karny
2:0 (50') Pierzowicz Bartłomiej - wolny
3:0 (54') Martowicz Szymon
4:0 (61') Witusik Karol
4:1 (63') Wiernasz Kamil - karny
5:1 (68') Świątek Daniel
5:2 (71') Gryzowski Maciej
5:3 (87') Pacholczyk Rafał


Skład:
Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz(46' Kielar Marcin), Zych Łukasz, Walus Łukasz, Wiernasz Kamil, 
 Chudziński Sebastian, Wojtoń Jakub, Pacholczyk Artur,
Lenik Mirosław, Pacholczyk Rafał, Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Pulnara, Wityńskiego,
Penara A., Cypcara, Staronia oraz Tomonia.

W pierwszej połowie oglądaliśmy tylko jedną bramkę,
kiedy to rzut karny na gola zamienił zawodnik Zarzecza.
W końcówce dobrą okazję do doprowadzenia do remisu miał Gryzowski,
ale dobrze w bramce spisał się bramkarz, który odbił piłkę.
W drugą część spotkania lepiej weszli gospodarze,
którzy tym razem z rzutu wolnego pokonali naszego bramkarza.
W kolejnych dziesięciu minutach zdobyli jeszcze dwie bramki i wydawało się, że jest już po meczu.
Bramkarz Huraganu najwyraźniej w dniu dzisiejszym nie miał wyczucia w nodze,
bo gdy tylko miał piłkę w rękach za każdym razem kopał piłkę tak mocno (pomagał mu wiatr)
że ta przelatywała nad głowami wszystkich i łapał ją nasz goalkeeper,
bądź futbolówka mijała naszą bramkę.
Goście w 63' zdobyli bramkę z rzutu karnego i od tego momentu,
pomimo gry pod wiatr oni przejęli inicjatywę na boisku.
Co z tego jak chwilę po tej bramce po prostym błędzie w ustawieniu straciliśmy kolejną bramkę.
W odpowiedzi gola zdobył Gryzowski i w grę gospodarzy wkradło się trochę nerwowości.
Próbowali to wykorzystać goście, ale aż do 87' nie stworzyli sobie klarownej sytuacji,
gdyż właśnie w tej minucie padła ostatnia bramka w tym spotkaniu.

Pierwsza połowa nie zwiastowała aż tylu bramek,
bo obydwie drużyny nie stworzyły zbyt wielu okazji.
W drugiej odsłonie padło aż siedem bramek,
z czego sześć w zaledwie 20 minut, co cieszy każdego kibica.
W tej sytuacji bardziej uradowani byli fanatycy Huraganu, 
gdyż w końcowym rozrachunku to ich drużyna okazała się lepsza.
Szkoda, że nasi zawodnicy obudzili się dopiero po pierwszej zdobytej bramce.
Gospodarze nie grali dużo lepszej piłki niż my. 
Widać było jednak u nich więcej chęci do wygrania tego pojedynku.
Jeżeli chodzi o pracę sędziów, to tylko w jednej sytuacji można by się przyczepić do decyzji liniowego,
ale na szczęście po tym błędzie nie padła bramka dla gospodarzy.


Wywalczony punkt, ale pozostanie niedosyt...
Karpaty Klimkówka 3:3 Wisłoka Nowy Żmigród

0:1 (18') Chopiak Sławomir
0:2 (28') Cyran Jakub
1:2 (40') Pacholczyk Artur
1:3 (55') Chopiak Sławomir - karny
2:3 (67') Wójcik Bartosz
3:3 (85') Zych Łukasz


Skład:
Rajchel Piotr, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Chudziński Sebastian, Wiernasz Kamil, 
Zych Łukasz, Wojtoń Jakub(46' Pacholczyk Rafał), Pulnar Łukasz,
Kielar Marcin(64' Wójcik Bartosz), Pacholczyk Artur(71' Lenik Mirosław), Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Wityńskiego, Cypcara, Staronia oraz Tomonia.
Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy, którzy zamknęli gości na ich połowie.
W tym okresie Karpaty stworzyły sobie dwie dobre okazje do objęcia prowadzenia,
ale tak się jednak nie stało. 
To co nie udało się nam, udało się zawodnikom Wisłoki.
W pierwszej akcji pod naszą bramką goście objęli prowadzenie 
a dziesięć minut później wygrywali już dwoma golami.
W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy
gospodarze otrząsnęli się po stracie dwóch bramek 
i odpowiedzieli trafieniem kontaktowym.
Nigdy nie widziałem takiej sytuacji, jaka miała miejsce w 54'.
Krok po kroczku, zaczynając na 30m z boku boiska,
goście "zdobywali" teren, aż akcja przeniosła się na 11m i z rzutu karnego podwyższyli prowadzenie.
Najpierw był rzut wolny przy linii bocznej boiska, po dośrodkowaniu piłkę ręką dotknął nasz zawodnik
i goście wykonywali rzut wolny z 17m. Po strzale w kierunku bramki, stojący w murze nasz zawodnik
został trafiony piłką w szyję, nawet jeśli było by tak jak to widział sędzia, czyli, że zagrał ręką,
to w żaden sposób nie powiększył objętości swojego ciała, bo ręką chronił swoją twarz.
Kilka minut później sędzia nie był konsekwentny i nie przyznał naszej drużynie rzutu karnego,
za ewidentne zagranie ręką w polu karnym zawodnika gości.
Gdy w 67' Wójcik zdobył bramkę kontaktową, gospodarze uwierzyli,
że ten mecz niekoniecznie muszą przegrać.
Ruszyli do ataku i w ostatnim kwadransie mieli kilka doskonałych okazji do zdobycia bramek.
Dobrych sytuacji nie wykorzystali Zych, Wójcik oraz Pulnar,
bo świetnie w bramce spisywał się bramkarz Wisłoki.
Pięć minut przed końcem udało się doprowadzić do remisu.
I kto wie, co działo by się, gdyby mecz potrwał jeszcze kilkanaście minut.
Tak czy inaczej, brawa za walkę dla całej drużyny, bo było już 1:3,
a ostatecznie skończyło się to wszystko remisem.
Pozostaje niedosyt, bo goście w drugiej połowie rzadko gościli w naszym polu karnym
 a gdyby udało się wykorzystać chociaż jedną z tych szans, zamiast jednego mielibyśmy trzy punkty.
Kilka słów o pracy sędziów. Liniowi nie dopuścili się bodajże żadnych błędów,
jednak arbiter główny popełnił w tym spotkaniu kilka poważnych błędnych decyzji.


Blamaż na Sweden Arena...
Karpaty Klimkówka 1:7 Polonia Kopytowa

0:1 (2') Tłuściak Damian
1:1 (20') Pulnar Łukasz
1:2 (48') Kułak Mateusz
1:3
 (68') Munia Wojciech
1:4
 (77') Gierlasiński Tomasz
1:5
 (78') Kułak Mateusz
1:6
 (82') Munia Wojciech
1:7
 (84') Dziadosz Jakub

Skład:
Rajchel Piotr, 
Wiernasz Kamil(81' Wilusz Łukasz), Walus Łukasz, Chudziński Sebastian, Cypcar Konrad(do 55'), 
Zych Łukasz, Wojtoń Jakub(62' Wójcik Bartosz), Pacholczyk Rafał,
Kielar Marcin, Pacholczyk Artur(70' Lenik Mirosław), Pulnar Łukasz.


W naszej drużynie zabrakło: Wityńskiego, Gryzowskiego, Staronia oraz Tomonia.
Pierwsza połowa nie zwiastowała aż tak wysokiej porażki.
Co prawda już na początku goście objęli prowadzenie, ale później mecz się wyrównał 
i nasza drużyna w 20' odpowiedziała trafieniem Pulnara.
Obydwie drużyny stworzyły kilka okazji do zdobycia bramek,
lecz udało im się wykorzystać tylko po jednej, stąd wynik remisowy do przerwy.
W drugą odsłonę lepiej weszli goście, którzy już po kilku minutach ponownie objęli prowadzenie.
Na dodatek w 55' drugą żółtą kartkę obejrzał Cypcar, który musiał opuścić plac gry.
Od tego momentu na boisku rządziła już tylko jedna drużyna.
Nasi zawodnicy nie potrafili sobie poradzić z wszędobylskim w tym meczu Munią
i nieraz ratowali się faulem. 
W dwadzieścia dwie minuty goście zdobyli jeszcze 5 bramek
i z Klimkówki wyjechali bardzo zadowoleni.


Niespodzianka w Lubli...
Orzeł Lubla 1:2 Karpaty Klimkówka

0:1 (44') Wójcik Bartosz
1:1 (52') Hendzel Krzysztof
1:2
 (61') Gryzowski Maciej

Skład:
Penar Aleksander, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Chudziński Sebastian, Wiernasz Kamil,
Kielar Marcin, Zych Łukasz, Wojtoń Jakub(65' Pacholczyk Rafał), Pacholczyk Artur,
Wojcik Bartosz, Gryzowski Maciej(74' Lenik Mirosław).


W naszej drużynie zabrakło: Wityńskiego, Pulnara, Rajchla P., Cypcara K., Staronia oraz Tomonia.
W pierwszym kwadransie obydwie drużyny stworzyły sobie po jednej dobrej okazji do objęcia prowadzenia,
chociaż trzeba przyznać, że to zawodnik Lubli zmarnował tzw "setkę".
W 24' i w 31' gospodarze znów mieli ku temu dobre okazje,
ale najpierw ich zawodnik z kilku metrów nie trafił nawet w światło bramki,
a później przyjezdnych uratowała poprzeczka.
Karpatom udało się zdobyć tzw bramkę do szatni i to oni z uśmiechem schodzili z boiska na przerwę.
W 52' gospodarzom, z wielką pomocą sędziego liniowego,
który najpierw podniósł chorągiewkę, a po chwili zmienił decyzję i opuścił ją na dół,
udało się doprowadzić do wyrównania.
Dodam tylko, że bramka padła z kilkumetrowego spalonego.
Na szczęście radość Lubli nie trwała długo,
bo już dziewięć minut później goście ponownie objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.
Ostatni kwadrans to przysłowiowe "bicie głową w mur" gospodarzy.
W tej sytuacji murem była bardzo dobrze spisująca się tego dnia formacja defensywna naszej drużyny,
oczywiście na czele z "bramkarzem".
Z konieczności w bramce stanął zawodnik z pola Penar A.,
który z powodzeniem radził sobie między słupkami, kilkukrotnie ratując nasz zespół.

Chyba mało kto wierzył, że po tak wysokiej porażce z Kopytową uda nam się coś zdziałać w Lubli.
Tym bardziej cieszy fakt, że udało się wygrać na gorącym terenie,
gdzie w tym sezonie do tej pory oprócz nas wygrała tylko Mrukowa.
Brawa należą się całej drużynie. Za walkę oraz za wiarę (już w trakcie meczu),
że nawet pomimo braków kadrowych jesteśmy w stanie wygrać z pretendentem do awansu.
Arbiter główny - pełen profesjonalizm, szkoda tylko, że w błąd przy bramce dla Lubli wprowadził go liniowy.
Trzeci z nich - bez zastrzeżeń.


Sensacja w Klimkówce...
Karpaty Klimkówka 2:1 Ostoja Kołaczyce

0:1 (2') Wojdyła Sławomir
1:1
 (26') Wójcik Bartosz
2:1 (78') Gryzowski Maciej

Skład:
Rajchel Piotr, 
Chudziński Sebastian, Walus Łukasz, Wiernasz Kamil,
 Wojtoń Jakub, Pacholczyk Rafał(74' Penar Aleksander), Pulnar Łukasz,
Pacholczyk Artur(77' Lenik Miroslaw), Kielar Marcin,
Wojcik Bartosz, Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Wityńskiego, Cypcara K., Zycha, Wilusza, Staronia oraz Tomonia.
W mecz lepiej weszli goście, którzy już po dwóch minutach objęli prowadzenie.
Po kwadransie coraz częściej w polu karnym przeciwnika gościli nasi zawodnicy.
Najpierw dobrą okazję do wyrównania miał Wójcik, ale bramkarz odbił piłkę nogą.
Po strzale Walusa z rzutu wolnego, piłkę zmierzającą w okienko bramki, na rzut rożny sparował bramkarz.
Kilka minut później Pulnar w sprytny sposób chciał pokonać goalkeepera Ostoi,
ale ten odbił piłkę ręką a ta zatrzymała się na poprzeczce.
Kolejną okazję miał Gryzowski, który w sytuacji sam na sam kopnął piłkę metr obok bramki.
Efektem bardzo dobrej gry Karpat była wreszcie zdobyta bramka, której autorem był Wójcik.
W końcówce pierwszej połowy mogliśmy wyjść na prowadzenie,
ale w ostatniej chwili obrońca zablokował strzał Gryzowskiego z kilku metrów.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy to dość wyrównane spotkanie,
a kolejną bardzo dobrą okazję miały Karpaty, ale piłkę po strzale Pacholczyka A.,
z kilku metrów piłka trafiła tylko w poprzeczkę.
W 68' jeszcze lepszą okazję miał Wójcik, który z 7m uderzył na bramkę,
ale goalkeeper ponownie okazał się lepszy odbijając piłkę jedną ręką.
Wśród kibiców słychać było "oby tylko te niewykorzystane sytuacje się nie zemściły..."
Tak wielu znakomitych sytuacji nasi nie mieli już dawno.
Ze strony gości również była jedna, może dwie, ale nie były one 100%.
Aż wreszcie nadeszła 78' i gospodarze ponownie cieszyli się z prowadzenia.
Tym razem na listę strzelców wpisał się Gryzowski.
Kilka minut później arbiter główny wskazał na 11m, po tym jak równo z trawą wycięty został nasz napastnik.
Wiernasz przygotowywał się do wykonania rzutu karnego,
a arbiter... zmienił decyzję i przyznał nam tylko rzut wolny.
Takiej podpowiedzi udzielił mu asystent,
który biegł z drugiej strony boiska i rzekomo lepiej widział tę sytuację
niż jego kolega, który był kilka metrów od tego zdarzenia.

Widziałem sytuacje, gdy liniowy podnosi chorągiewkę
 a główny się z nim nie zgadza i robi swoje, bo jest bliżej akcji.
Takiej sytuacji jak ta jeszcze nie widziałem, ale też nie zwróciłem uwagi, w którym miejscu dokładnie sfaulowany został nasz zawodnik, dlatego nie podejmę się wskazania tego, kto podjął dobrą decyzję.
Goście byli sfrustrowani, ze nasi dość często przerywali ich akcje faulami.
Piłka nożna to gra kontaktowa, dlatego też przewinienia nie mające na celu
zrobić krzywdy przeciwnikowi, to można powiedzieć nieodzowna część tego sportu.
Od karania zawodników jest sędzia, który słusznie pokazał kilka kartek naszym zawodnikom.

Przyjezdni po meczu nie mogli się pogodzić z porażką.
No bo przecież jak można przegrać z drużyną, która ma dwa razy mniej punktów...
Dodam tylko, że wszystkie bramki padły w prawidłowy sposób,
a równie dobrze z Klimkówki mogli wyjechać z bagażem kilku bramek.
Nasi zagrali dzisiaj znakomite zawody. Wszyscy zostawili kawał serducha na boisku
i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo z viceliderem tabeli.
Po meczu osoba związana z Ostoją powiedziała "byliście lepsi i wygraliście",
niech to zdanie będzie podsumowaniem dzisiejszej rywalizacji.

Tym samym nasza drużyna przerwała 15-sto meczową passę bez porażki drużyny z Kołaczyc.
BRAWO PANOWIE!!!


Porażka w Zręcinie...
Tęcza Zręcin 2:1 Karpaty Klimkówka

0:1 (10') Wiernasz Kamil - karny
1:1 (23') Limberger Damian
2:1 (70') Wąchała Damian


Skład:
Rajchel Piotr, 
Chudziński Sebastian(71' Cypcar Konrad), Wityński Paweł, Wiernasz Kamil,
Zych Łukasz, Wojtoń Jakub, Pacholczyk Rafał, 
Pacholczyk Artur(68' Staroń Adrian), Kielar Marcin(75' Lenik Mirosław),
Wojcik Bartosz, Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Walusa, Pulnara, Tomonia, 
Mecz dobrze ułożył się dla naszej drużyny, bo już w 10' objęliśmy prowadzenie.
W polu karnym ewidentnie sfaulowany został Wójcik, a rzut karny na gola zamienił Wiernasz.
W 30' goście doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska, 
w kierunku bramki główkował zawodnik gospodarzy, piłkę końcami palców odbił Rajchel,
przy dobitce znów górą był nasz goalkeeper, ale piłka spadła na 11m pod nogi zawodnika Zręcina, 
który wypatrzył niepilnowanego kolegę, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku wyrównał rezultat.
Obydwie drużyny miały jeszcze po jednej 100% okazji, ale piłka nie znalazła drogi do bramki.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy to wymiana ciosów z obydwu stron,
jednak to nasi mieli dwie bardzo dobre okazje do objęcia prowadzenia,
ale świetnie w bramce spisał się bramkarz Zręcina.
W odpowiedzi, gospodarze również stworzyli dobrą okazję w 65',
ale nasz bramkarz również nie dał się zaskoczyć i obronił strzał oraz dobitkę.
W 70' szybką kontrę przeprowadzili gospodarze. Lewą stroną boiska przedarł się pomocnik,
podał na 7m do kolegi a ten mocnym strzałem pokonał Rajchla.
Dziesięć minut przed końcem bardzo dobrą okazję do wyrównania miał Wójcik,
ale jeszcze lepszą paradą popisał się bramkarz Tęczy. 

W bardzo trudnych warunkach, gdzie boisko kompletnie nie nadawało się do gry, 

lepsi o jedną bramkę okazali się gospodarze.
Sędzia główny nie radził sobie kompletnie i popełnił kilka błędów (nie tylko po naszej stronie),
czym doprowadzał do niepotrzebnej nerwowości obydwu drużyn.
M.in nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego za faul na Gryzowskim.


Powtórka meczu i wyniku z jesieni...
Karpaty Klimkówka 0:1 Sobniów Jasło

0:1 (65') Gorczyca Mateusz

Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Chudziński Sebastian(78' Wilusz Łukasz), Walus Łukasz, Wiernasz Kamil(78' Lenik Mirosław),
Pacholczyk Artur, Zych Łukasz, Pacholczyk Rafał, Kielar Marcin(67' Staroń Adrian),
Pulnar Łukasz, Wityński Paweł.

Bardzo podobne spotkanie jak przed zimą w Jaśle. Obydwa zespoły stworzyły słabe widowisko,
a wszystkie 100% okazje można by zliczyć na palcach jednej ręki.
W pierwszej połowie, po uderzeniu z dystansu zawodnika przyjezdnych piłka trafiła w słupek.
W drugiej odsłonie jedyną bramkę zdobyli goście i to oni wyjechali z Klimkówki z 3pkt.
W naszym zespole zabrakło kilku zawodników, dlatego trener musiał dokonać pewnych korekt w składzie
m.in na ataku zagrał nominalny obrońca ze środkowym pomocnikiem.
Na meczu nie byłem, dlatego nie będzie dłuższej relacji.


Zwycięstwo w Nienaszowie!!!...
Tempo Nienaszów 1:2 Karpaty Klimkówka

1:0 (39') Kiełtyka Wojciech
1:1 (51') Wójcik Bartosz
1:2 (72') Pulnar Łukasz


Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Chudziński Sebastian, Walus Łukasz, Wityński Paweł, Wiernasz Kamil(68' Wilusz Łukasz),
Pacholczyk Rafał(90+1' Staroń Adrian), Zych Łukasz, Wojtoń Jakub(72' Pacholczyk Artur), Kielar Marcin,
Pulnar Łukasz(90+5' Cypcar Konrad), Wójcik Bartosz(89' Penar Aleksander).

W naszej drużynie zabrakło: Gryzowskiego, Rajchla P. oraz Tomonia.
W pierwszej połowie oglądaliśmy w miarę wyrównane spotkanie, chociaż trzeba przyznać,
że to gospodarze mieli trzy dobre okazje, ale zdołali wykorzystać zaledwie jedną z nich w końcówce.
Druga odsłona znakomicie rozpoczęła się dla Klimkówki.
Już po pięciu minutach gry udało się doprowadzić do remisu i od tego momentu gra znów się wyrównała.
W 61' bardzo dobrze w bramce spisał się nasz bramkarz, który uratował nas od utraty bramki.
W 72' po stałym fragmencie gry udało się nam zdobyć drugą bramkę,
a siedem minut przed końcem piłka po strzale zawodnika Tempa z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę.
Sędzia doliczył aż sześć minut do regulaminowego czasu gry, ale dzielnie broniący się goście
nie pozwolili na zbyt wiele gospodarzom i to oni po końcowym gwizdku cieszyli się ze zwycięstwa
na bardzo gorącym terenie, jakim bez wątpienia jest stadion w Nienaszowie.

Kibice gospodarzy mieli sporo pretensji do pracy arbitrów, ale wiadomo,
że emocje oraz alkohol potrafią czasem zamotać w głowie,
a walczyć o awans i przegrać z drużyną z końca tabeli to absolutny wstyd.
Ponadto w końcówce spotkania "kibice" Tempa
śpiewali wulgarne przyśpiewki w kierunku naszych zawodników.

Nasza drużyna nie stworzyła w dniu dzisiejszym zbyt wielu okazji. 
Trochę więcej mieli ich gospodarze, ale szczęście było po naszej stronie i zdobyliśmy bardzo ważne 3pkt.
Brawa należą się całej drużynie. Wszyscy zagrali dobre zawody i zostawili sporo zdrowia na boisku.


Bramka z pierwszej minuty przesądziła o wyniku...
 Karpaty Klimkówka 0:1 Start Rymanów

0:1 (1') Wilk Arkadiusz

Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Chudziński Sebastian(46' Wilusz Łukasz), Walus Łukasz, Wityński Paweł, Wiernasz Kamil,
Pacholczyk Rafał(85' Penar Aleksander), Zych Łukasz,  Kielar Marcin(74' Staroń Adrian),
Wojtoń Jakub(65' Pacholczyk Artur), 

Pulnar Łukasz, Gryzowski Maciej.

W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Rajchla P., Tomonia.
Przed meczem został przeprowadzony trening młodych zawodników Activ Pro,
a przed jego rozpoczęciem dzieci wyprowadziły zawodników obydwu drużyn.
Chyba nie ma nic gorszego jak stracić bramkę w pierwszej minucie.
Oczywiście ktoś powie, że na odrobienie strat jest jeszcze ok 90 minut.
No tak, ale taka bramka jednym dodaje skrzydeł, a drugim je podcina.
Nasi nie mogli się odnaleźć na boisku.
Pierwsze dziesięć minut to całkowity brak walki, zaangażowania,
po prostu tylko biegaliśmy obok zawodników Startu.
W 17' krzywo stanął/niefortunnie upadł zawodnik gości, któremu pomocy musiała udzielić załoga karetki.
Wstępna diagnoza - skręcone kolano.
Od tego momentu coraz śmielej i odważniej zaczęli grać gospodarze.
Rymanów operował piłką a Klimkówka próbowała wyprowadzać szybkie kontry.
W 28' mogło, a chyba nawet powinno być 0:2, ale na nasze szczęście piłka o metr minęła słupek.
Później mecz się wyrównał, ale obydwie drużyny nie stworzyły żadnej dobrej okazji do zdobycia gola.
Od początku drugiej połowy zawodnicy Karpat ruszyli do odrabiania strat
i to oni byli częściej pod bramką przeciwnika.
W 59' bardzo ładną, kombinacyjną akcję przeprowadzili nasi zawodnicy.
Gdyby po tej sytuacji padł gol, wówczas moglibyśmy mówić o bramce ze stadionów świata.
Kilka szybkich podań na jeden kontakt, jednak Gryzowski, mając przed sobą tylko bramkarza,
kopnął piłkę zbyt mocno, a ta przeleciała kilkanaście centymetrów nad poprzeczką.
W tej części gry przyjezdni tylko sporadycznie gościli w naszym polu karnym
i nie mieli żadnych dobrych okazji strzeleckich.
Dwanaście minut przed końcem bardzo ładną i jakże ważną interwencją popisał się bramkarz Startu,
który po strzale z rzutu wolnego odbił piłkę zmierzającą w światło bramki na rzut rożny.
Kilka minut później mogło być po meczu, jednak po strzale zza pola karnego
nasz zespół uratowała poprzeczka.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry bardzo dobrej sytuacji nie wykorzystał Pulnar,
który przestrzelił z kilku metrów.
W ostatniej minucie mocno zakotłowało się pod bramką gości,
którzy jednak wyszli z tej sytuacji obronną ręką.

Z przebiegu całego spotkania wynikiem sprawiedliwym byłby remis,
chociaż gospodarze mogli pokusić się nawet o 3pkt.
Obydwie drużyny w całym meczu stworzyły po klika dobrych okazji, 
jednak dzisiejszego popołudnia obejrzeliśmy tylko jednego gola.
Spotkanie przebiegało w duchu sportowej walki fair-play,
bez niepotrzebnych kłótni czy brutalnych faulów. Tak ma być!

Kilka słów o sędziowaniu. Jak wspomniałem przed meczem, spotkanie poprowadził dobry znajomy kilku zawodników Startu, którzy na meczu mówili mu "na Ty". 
W kilku sytuacjach powinien zachować się inaczej, ale trzeba przyznać, że rażących błędów nie popełnił.
Nie zauważył jedynie drugiej piłki w siatce,
która przez całą pierwszą połowę tam leżała, chociaż nie powinna,
a tak trzeba przyznać, że sędziował w miarę sprawiedliwie.

Gratulujemy zwycięstwa i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia zawodnikowi Startu - Mateuszowi Wilkowi.


Grad goli w Jedliczu...

 Nafta Jedlicze 5:3 Karpaty Klimkówka

1:0 (4') Rymarczyk Konrad
1:1 (8') Pacholczyk Rafał
2:1 (55') Czaja Lech
3:1 (56') Macnar Radosław

3:2 (61') Pacholczyk Artur
4:2 (74') Bardzik Tomasz
5:2 (76') Czaja Lech

5:3 (80') Pacholczyk Rafał

Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Wilusz Łukasz(63' Lenik Mirosław), Walus Łukasz, Zych Łukasz, Wiernasz Kamil,
Kielar Marcin, Wojtoń Jakub, Cypcar Konrad(68' Penar Aleksander), Pacholczyk Artur(79' Kowalski Dawid),
Pacholczyk Rafał, Gryzowski Maciej.


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Wityńskiego, Pulnara, Chudzińskiego, Rajchla P., Tomonia.
Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy już w 4' objęli prowadzenie.
Na odpowiedź Karpat nie musieliśmy długo czekać, bo w 8' był już remis.
W 14' goście mogli, a w zasadzie powinni już nawet prowadzić,
jednak bramkarz Nafty, w tylko sobie znany sposób obronił strzał Gryzowskiego z kilku metrów.
Chwilę później również zakotłowało się pod naszą bramką, ale udało się wyjść z tej sytuacji obronną ręką.
Piłką częściej operowali gospodarze, jednak goście próbowali wyprowadzać szybkie kontry
i to oni częściej gościli w polu karnym przeciwnika, ale nie potrafili tego przełożyć na bramkę.
Wielokrotnie zawodnicy Karpat odbierali piłkę gospodarzom,
głównie na środku boiska i raz po raz rozrzucali ją na skrzydła.
Do przerwy po bardzo dobrej grze Karpat kibice Nafty zastanawiali się co się dzieje z ich zawodnikami.

W przerwie, w szatni gospodarzy musiało paść kilka mocniejszych słów,
bo od początku drugiej połowy gospodarze ruszyli do ataku
i przyniosło to oczekiwany skutek w postaci bramki.
Po dośrodkowaniu z bocznego sektora, piłkę na 15m opanował
kompletnie niepilnowany zawodnik Nafty i pokonał naszego bramkarza.
Nie minęła minuta i najlepszy strzelec ligi postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, a raczej nogi...
Przebiegł z piłką od 30m, zbyt łatwo przedostał się w nasze pole karne i podwyższył rezultat.
Pięć minut później błąd obrońcy wykorzystał Pacholczyk A.,
który zdobył bramkę i wydawało się, że jeszcze nie wszystko stracone.
Przez kolejne kilka minut to goście byli stroną przeważającą, 
ale w 74' po indywidualnym błędzie naszego obrońcy, który nie wybił piłki na 5m padła bramka dla Nafty.
Dwie minuty później gospodarze prowadzili już trzema bramkami, po wzorowym wykonaniu rzutu wolnego.
Rozmiary porażki zmniejszył Pacholczyk R., który dziesięć minut przed końcem ustalił wynik spotkania.
Bardzo dobra pierwsza połowa i niewykorzystana 100% sytuacja na 1:2 i nieco słabsza druga odsłona,
w której daliśmy sobie strzelić 4 bramki odpowiednio w 55' i 56' oraz w 74' i 76'.
Przed meczem pisałem, że "w tym meczu musimy być drużyną.
Drużyną, która musi pokazać, że nie zasługuje na spadek do B-klasy.
"
Niektórzy kibice Nafty mocno dziwili się,
że znajdujemy się na miejscu spadkowym, chwaląc nasz zespół.
Na pewno częściej przy piłce byli gospodarze, a to głównie zasługa obrońców,
którzy "klepali" sobie od nogi do nogi.
Z przodu nie wyglądało to już tak kolorowo, jednak błędy indywidualne sprawiły, 
że daliśmy wygrać gospodarzom to spotkanie.

Patrząc na tabelę, faworytem była Nafta, ale na meczu nie rządziła jedna drużyna.
Waleczni goście za wszelką cenę chcieli sprawić kolejną sensację i wywieźć chociażby punkt z Jedlicza.
Tak się nie stało, ale nie byliśmy chłopcami do bicia,
a wręcz przeciwnie pokazaliśmy się z całkiem przyzwoitej strony. 
Warto dodać, ze dzisiejsze zawody bardzo dobrze poprowadziła cała trójka sędziowska.

Gratulujemy Nafcie awansu do V-ligi i życzymy powodzenia w nowych rozgrywkach.


Bardzo ważne zwycięstwo...

Karpaty Klimkówka 2:0 LKS Czeluśnica

1:0 (34') Pulnar Łukasz
2:0 (90+1') Pacholczyk Rafał

Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Cypcar Konrad(72' Wojtoń Jakub), Chudziński Sebastian,
Kielar Marcin(61' Staroń Adrian), Zych Łukasz, Pacholczyk Rafał, Wiernasz Kamil(78' Penar Aleksander),
Pulnar Łukasz, Gryzowski Maciej(89' Lenik Mirosław).

W 63' przy stanie 1:0 Wiernasz nie wykorzystał rzutu karnego(bramkarz obronił).


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Wityńskiego, Pacholczyka A., Rajchla P., Tomonia.
Od początku(tak jak pisałem przed meczem) wiadomo było,
że goście nie przyjechali do Klimkówki na wakacje.
Pierwszy kwadrans to w miarę wyrównane spotkanie,
z minimalną przewagą gości, którzy częściej byli przy piłce.
W 30' bardzo ładną, składną akcję przeprowadzili gospodarze, 
ale najpierw Gryzowski, a następnie Wiernasz nie potrafili wbić piłki do siatki z bliskiej odległości.
Cztery minuty później padła pierwsza bramka w tym spotkaniu.
Cała akcja rozpoczęła się od kilku wymian podań między Gryzowskim i Pulnarem,
a w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się ten drugi, który zdobył gola.
Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy wyrównane spotkanie,
a bramkarze nie musieli się zbyt męczyć, abo zapobiec utracie bramki.

Pierwszą akcję po przerwie przeprowadzili przyjezdni, ale dobrze spisał się nasz bramkarz.
W 63' sędzia podyktował ewidentny rzut karny, za zagranie ręką zawodnika Czeluśnicy.
Do piłki podszedł Wiernasz, ale bramkarz obronił jego strzał.
W 71' bardzo gorąco zrobiło się pod naszą bramką, ale na szczęście napastnik
z kilku metrów nie potrafił skierować piłki do siatki.
Goście za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu, ale ta sztuka im się nie udawała.
Co prawda nie atakowali raz za razem, ale widać było, że chcą wywieźć z Klimkówki chociażby punkt.
W 84' po ogromnym zamieszaniu pod naszą bramką,
nasz obrońca ostatecznie wybił piłkę sprzed nóg napastnika LKS-u.
Decydujący cios należał do gospodarzy, którzy w doliczonym czasie
dwoma podaniami doprowadzili do sytuacji strzeleckiej,
której nie zmarnował niezawodny w ostatnim czasie Pacholczyk R.
Kibice nie oglądali super widowiska, ale można było się tego spodziewać już przed meczem.
Nasza drużyna do końca walczy o utrzymanie i w tym meczu cel był jasny. 
Zdobyć chociaż jedną bramkę więcej niż przeciwnik.
Cel udało się zrealizować w 100%, co dało nam bardzo ważne 3pkt.
Trzeba przyznać, że praca sędziów w dzisiejszym meczu,
po za jednym błędem liniowego, stała na wysokim poziomie.


Remis na wagę utrzymania w A-klasie...
LKS Moderówka 1:1 Karpaty Klimkówka

1:0 (31') Urbanek Mateusz
1:1 (44') Kielar Marcin

Skład:
Szczukiewicz Marcin, 
Wilusz Łukasz(30' Pulnar Łukasz), Walus Łukasz, Chudziński Sebastian(46' Lenik Mirosław),
Cypcar Konrad,

Kielar Marcin, Zych Łukasz, Penar Aleksander(46' Staroń Adrian), Pacholczyk Rafał, Wiernasz Kamil,
Gryzowski Maciej(85' Wołczański Grzegorz).


W naszej drużynie zabrakło: Wójcika, Wityńskiego, Pacholczyka A., Wojtonia, Rajchla P., Tomonia.
Początek spotkania to trzy rzuty wolne, w tym jeden dla naszej drużyny, jednak nic z nich nie wynikło. 
Po kilku minutach lepsze wrażenie na boisku sprawiali goście, którzy za wszelką cenę jak najszybciej próbowali zdobyć bramkę, ale nie stworzyli sobie żadnej 100% okazji.
Drugi kwadrans należał do gospodarzy, a efektem była zdobyta bramka.
Pięć minut później mogło być już 2:0, ale na nasze szczęście
zawodnik LKS-u nie potrafił skierować piłki do siatki z kilku metrów.
Dwie minuty przed końcem goście zdobyli tzw bramkę do szatni.

W 60' znów groźnie zrobiło się pod naszą bramką,
ale zawodnik LKS-u nie potrafił wpakować piłki do siatki z kilku metrów.
Do końca meczu oglądaliśmy nudne widowisko. 
Goście próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, ale zadowoleni z remisu gospodarze
cofnęli się do obrony i skutecznie rozbijali nasze ataki.
Na przełomie całego meczu mieliśmy trzy niemal identyczne sytuacje do zdobycia bramki.
Z boku boiska wzdłuż bramki dogrywał pomocnik, ale za każdym razem podania okazywały się zbyt mocne,
 piłka przetaczała się po linii 5m i opuszczała plac gry.
A może zamiast podawać trzeba było uderzyć na bramkę i zakończyć akcję tak jak w 43'...
Mecz nie był porywającym widowiskiem. Momentami częściej przy piłce byli gospodarze, 
a kilka kolejnych minut to lepsza gra Karpat.
Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem,
chociaż obydwie drużyny stworzyły sobie po kilka dobrych okazji, aby wygrać.
Szkoda, że nie udało się zdobyć tej złotej bramki, wówczas sezon zakończylibyśmy na 11 miejscu.
Jeżeli chodzi o pracę sędziów, to cała trójka spisała się bardzo dobrze,
chociaż moim zdaniem bramkarz Moderówki
za faul na naszym zawodniku w 9' powinien zostać ukarany żółtą kartką.

Tak jak pisałem przed meczem, z niecierpliwością oczekiwaliśmy na wieści z Rymanowa,
gdzie Start podejmował Tęczę Zręcin.
Goście, aby pozostać w A-klasie musieli wygrać.
Na nasze szczęście zawodnicy Startu udowodnili, że w piłkę grać potrafią
i pomimo tego, że grali o przysłowiową pietruszkę rozbili Tęczę 4:0.
Całej drużynie z Rymanowa należą się słowa uznania za walkę i zaangażowanie.
DZIĘKUJEMY!!!


Wszystkie punkty naszej drużyny (punkty, d-dom, w-wyjazd, bilans):
LKS Osiek Jasielski 6pkt (w-3:5 , d-5:2) bilans 10-5
Burza Rogi 6pkt (w-1:3 , d-2:1) bilans 5:2
LKS Czeluśnica 4pkt (w-1:1 , d-2:0) bilans 3:1
Start Rymanów 3pkt (w-1:2 , d-0:1) bilans 2:2
Tempo Nienaszów 3pkt (d-2:4 , w-1:2) bilans 4:5
Orzeł Lubla 3pkt (d-1:3 , w-1:2) bilans 3:4
Ostoja Kołaczyce 3pkt (w-4:0 , d-2:1) bilans 2:5
LKS Moderówka 2pkt (d-0:0 , w-1:1) bilans 1:1
Wisłoka Nowy Żmigród 1pkt (w-4:3 , d-3:3) bilans 6:7
Tęcza Zręcin 1pkt (d-3:3 , w-2:1) bilans 4:5
Sobniów Jasło 0pkt (w-1:0, d-0:1) bilans 0:2
Nafta Jedlicze 0pkt (d-0:2 , w-5:3) bilans 3:7

Huragan Zarzecze 0pkt (d-0:3 , w-5:3) bilans 3:8
Zamczysko Mrukowa 0pkt (d-1:2 , w-4:0) bilans 1:6
Polonia Kopytowa 0pkt (w-5:3, d-1:7) bilans 4:12

Jak widać, naszej drużynie najlepiej wypadł dwumecz z Osiekiem Jasielskim,
a najgorzej z Kopytową.



TABELA - U SIEBIE



TABELA - NA WYJEŹDZIE




TABELA - RUNDA JESIENNA




TABELA - RUNDA WIOSENNA




TABELA KOŃCOWA






BRAMKI Z UDZIAŁEM KARPAT - MINUTY




Skład w sezonie 2015/2016
Rajchel Piotr, Kielar Piotr, Szczukiewicz Marcin, Hanus Jakub,
Cypcar Konrad, Walus Łukasz, Chudziński Sebastian, Wityński Paweł, Wilusz Łukasz,
Zych Łukasz, Pulnar Łukasz, Pacholczyk Artur, Wojtoń Jakub, 
Pacholczyk Rafał, Penar Aleksander, Lenik Mirosław, Wiernasz Kamil, Staroń Adrian,
Wójcik Bartosz, Gryzowski Maciej, Kielar Marcin, Kowalski Dawid,
Tomoń Marek, Wołczański Grzegorz


Strzelcy bramek:
10 - Pulnar Łukasz,
9 - Wójcik Bartosz,
po 7 - Gryzowski Maciej, Pacholczyk Rafał,
5 - Wiernasz Kamil, 
po 3 - Pacholczyk Artur, Nycz Tomasz, 
po 2 - Zych Łukasz, Walus Łukasz,
po 1 - Tomoń Marek, Kielar Marcin, Chudziński Sebastian, Wojtoń Jakub



Asystujący przy bramkach:
po 5 - Walus Łukasz, Lenik Mirosław, Wójcik Bartosz, Gryzowski Maciej,
po 3 - Pacholczyk Rafał, Pacholczyk Artur,
po 2 - Zych Łukasz, Pulnar Łukasz,
po 1 - Tomoń Marek, Nycz Tomasz, Wityński Paweł.


 



Kilka słów o nowych i o nieobecnych zawodnikach w rundzie wiosennej.
Do drużyny dołączyli: Paweł Wityński, Jakub Wojtoń oraz Marcin Szczukiewicz.
Wiesławowi Borkowi skończyło się wypożyczenie i postanowił odejść z naszego klubu.
Sebastian Przybyła, Karol Puchalski oraz Szczepan Koszela nie podjęli treningów

a Tomasz Nycz na zasadzie półrocznego wypożyczenia postanowił spróbować swoich sił w Iwonce Iwonicz,
Z zagranicy wrócił Maciej Gryzowski, natomiast Adrian Staroń oraz Dawid Kowalski
wyleczyli kontuzje i powrócili do składu.

Wójcik zmagał się z kontuzją kostki, a więc zagrał tylko w kilku spotkaniach.
Wityński w Klimkówce można powiedzieć, że był gościem, bo przez większość rundy był za granicą,
ale gdy tylko zjechał, od razu pojawiał się na meczu.
Z powodów osobistych Pulnar również opuścił kilka spotkań.
Do tego doszły stłuczenia, lekkie kontuzje, dlatego chyba w żadnym meczu
trener nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. 
W dzisiejszych czasach ten problem nie dotyczy tylko naszego zespołu.



Rundę jesienną zakończyliśmy na przedostatnim 15 miejscu,
dlatego z pewnością nie należy jej zaliczyć do udanych.

Były mecze dobre, ale przegrane i były tez mecze tragiczne w naszym wykonaniu.
Był mecz w którym prowadziliśmy 2:0 (z Kopytową), aby stracić pięć bramek z rzędu i przegrać,
ze Zręcinem, gdzie prowadziliśmy 3:1, w trzy minuty straciliśmy dwie bramki i skończyło się 3:3.
Z Nowym Żmigrodem do przerwy przegrywaliśmy 3:0, aby w dwadzieścia minut doprowadzić do wyrównania i dwie minuty później stracić bramkę na 4:3 i ostatecznie przegrać.
Coś ruszyło od wygranych derbów z Rymanowem, na cztery kolejki przed końcem rundy.
Była porażka z liderem tabeli - Naftą, ale można powiedzieć, że to my sami zdobyliśmy te bramki dla gości
i na koniec dwa remisy z drużynami, które mają dwa razy więcej punktów niż my.

Na początku rundy rewanżowej odnotowaliśmy dwa bardzo ważne zwycięstwa u siebie z Rogami
i Osiekiem Jasielskim oraz dwie porażki na wyjeździe: z Mrukową oraz Zarzeczem.
Remis z bardzo słabym na wiosnę Nowym Żmigrodem,
chociaż trzeba przyznać, że przegrywaliśmy 1:3,
ale w ostatnim kwadransie stworzyliśmy kilka świetnych okazji do wygrania tego spotkania.
Nadszedł czas na Kopytową. Do Klimkówki zawitała wzmocniona Polonia,
która w drugiej połowie urządziła sobie festiwal strzelecki,
a nasi zamiast grać w piłkę, czekali kiedy ten mecz wreszcie się skończy. Ostateczny wynik to 1:7.
W tych sześciu spotkaniach z udziałem naszej drużyny kibice zobaczyli aż 36 bramek.
Problem w tym, że nasza drużyna strzeliła 14 a straciła 22 gole. 
Gra obronna w tych meczach pozostawiała wiele do życzenia.
Po meczu z Kopytową padło kilka mocnych słów w szatni
m. in. czy komuś jeszcze zależy żeby się utrzymać w tej lidze,
czy gramy tylko po to, aby nie nudzić się w domu.
Od następnego meczu na boisku oglądaliśmy całkowicie inną drużynę.
No właśnie. Drużynę... To słowo bardzo dużo znaczy.
Zwycięstwo, po dobrym meczu w naszym wykonaniu w Lubli
dla niektórych było dużym zaskoczeniem.
Następnie do Klimkówki przyjechała drużyna Ostoja Kołaczyce,
a więc wielki klub, prowadzony przez byłego trenera III-ligowych Czarnych Jasło.
Na ten moment Ostoi bali się wszyscy.
Przecież 15-sto meczowa seria bez porażki musiała o czymś świadczyć.
Na dodatek Kołaczyce wówczas zajmowały II pozycję w tabeli,
a mecz w Klimkówce miał być kolejną łatwą przeprawą w drodze po awans do wyższej klasy.
Nasi walczyli o pozostanie w lidze, dlatego nie zamierzali wcale tej drogi ułatwiać
i postawili viceliderowi bardzo wysokie warunki.
Po świetnym meczu w naszym wykonaniu, wygraliśmy 2:1, przerywając świetną passę Ostoi.
Jak dużo sił kosztowało to zwycięstwo przekonaliśmy się w Zręcinie.
W bardzo trudnych warunkach lepsi o jedną bramkę okazali się gospodarze.
Następnie po słabym meczu z Sobniowem, goście wyjechali z Klimkówki z 3pkt.
Wyjazd na bardzo gorący teren do Nienaszowa zakończył się fantastycznie.
Nasi pokazali charakter i po meczu walki wygrali 2:1. 
Następnie porażka w derbowym spotkaniu z Rymanowem,
chociaż zwłaszcza w drugiej połowie to my byliśmy stroną przeważającą i remis był na wyciągnięcie ręki.
Goście bardzo skutecznie się bronili i dotrzymali prowadzenie z pierwszej minuty do końca.
Porażka 5:3 w Jedliczu, ale nasi pokazali się wtedy z bardzo dobrej strony na tle lidera tabeli.
Następnie bardzo ważne zwycięstwo z Czeluśnicą
i na koniec zwycięski remis w Moderówce, który dał nam utrzymanie w A-klasie.

Tak jak pisałem wcześniej, przełomowym momentem była wysoka porażka z Kopytową.
Od kolejnego meczu znacznie lepiej grała
formacja defensywna naszej drużyny, co przyniosło oczekiwany efekt.
W dziewięciu ostatnich meczach z naszym udziałem padło 26 bramek, z czego aż 8 w meczu z Jedliczem.
My strzeliliśmy 13 a przeciwnicy również 13.
Teraz popatrzmy na jakiej pozycji bylibyśmy, gdyby nie udało nam się wygrać
z Nienaszowem, Kołaczycami, Lublą, czy w rundzie jesiennej z Rymanowem.
 Właśnie w tych meczach, z drużynami które przed sezonem uznawane były za faworytów
do awansu, udowodniliśmy, że należy się nam pozostanie w tej lidze.

BRAWO ZA WALKĘ DO KOŃCA!!!


Teraz czas na co prawda krótki odpoczynek, bo już 17 lipca Turniej o Puchar Burmistrza Gminy Rymanów,
w którym bronimy trofeum sprzed roku.
 


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [707]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

Start RymanówKARPATY KLIMKÓWKA
mecz towarzyski
Start Rymanów   KARPATY KLIMKÓWKA
2024-03-30, 13:00:00

w Rymanowie

Reklama

JUNIORZY I MŁODZIKI

JUNIORZY-I-M-ODZIKI

SPONSORZY

hymon
--------------------------------------------
Mechanika
--------------------------------------------
venus
--------------------------------------------
penar-serwis
--------------------------------------------
pryma
--------------------------------------------
folio
--------------------------------------------
zak-ad-stolarski-gotowe
--------------------------------------------

iwan2
--------------------------------------------
osp-klimk-wka
--------------------------------------------
Gmina-Ryman-w
--------------------------------------------
zielone-jab-uszko
--------------------------------------------
anvit
--------------------------------------------
budmar  

Wyniki

Ostatnia kolejka 13
Jasiołka Jaśliska 5:1 LKS Lubatówka
Beskid Posada Górna 3:1 Burza Rogi
KARPATY KLIMKÓWKA 0:3 Wisłok Krościenko Wyżne
Iwonka Iwonicz 0:1 Iskra Iskrzynia
LKS Haczów 2:1 Brzozovia Brzozów
Płomień Zmiennica 1:3 ULKS Grabówka
Cisy Jabłonica Polska pauza

Logowanie

Wyszukiwarka