Karpaty Klimkówka 2:0 Orion Pielnia
1:0 (11') Cypcar Konrad
2:0 (88') Pulnar Łukasz
Skład:
Rajchel Piotr,
Wilusz Łukasz, Walus Łukasz, Cypcar Konrad, Kasperkowicz Rafał,
Chudziński Sebastian, Pacholczyk Artur, Pulnar Łukasz(90' Wiernasz Kamil),
Lenik Mirosław(86' Kielar Marcin), Pacholczyk Rafał(do 83'),
Gryzowski Maciej(59' Wójcik Bartosz(78' Penar Dawid).
więcej w rozwinięciu...
Wczoraj (tj. 21.06.) nasza drużyna rozegrała ostatnie spotkanie ligowe w tym sezonie na własnym stadionie.
Przed meczem wiadomo było, że Klimkówce do pozostania w lidze brakuje jednego punktu.
Pielnia, chcąc zachować cień szansy w walce o utrzymanie musiałaby zgarnąć trzy punkty.
Pojedynek bardzo dobrze ułożył się dla Karpat.
Już w 11' bramkarz gości musiał wyciągać piłkę z siatki.
Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wybił obrońca gości.
Ta spadła na prawe skrzydło do Lenika, który najpierw minął obrońcę,
a następnie dośrodkował wprost na głowę Cypcara,
a ten bez problemu wpakował ją do bramki.
Gospodarze głównie w pierwszej połowie mogli pokusić się o podwyższenie rezultatu,
ale tak się jednak nie stało.
Przez większość meczu dominowała walka w środku boiska, goście z każdą minutą zaczęli grać coraz bardziej agresywnie, czego efektem było kilka żółtych kartek.
Zawodnicy Pielnii nie mając nic do stracenia, w drugiej połowie wzięli się do roboty.
Może nie grali jakoś widowiskowo, lecz to oni sprawiali lepsze wrażenie.
W 83' Pacholczyk R. upadł na murawę po starciu z bramkarzem w polu karnym.
Sędzia faulu się nie dopatrzył, ponadto za symulację ukarał naszego zawodnika żółtą kartką,
a że była to druga, musiał on opuścić plac gry.
Gościom ten fakt dodał nieco otuchy, bo w końcówce spotkania mieli dwie idealne okazje najpierw na wyrównanie, a chwilę później nawet na zwycięstwo.
Tak się jednak nie stało, bo za pierwszym razem piłka po strzale głową napastnika gości
najpierw odbiła się od ziemi a następnie przeleciała metr nad poprzeczką,
a przy drugiej okazji gospodarzy uratowała poprzeczka po strzale jednego z zawodników Oriona.
W 88' Walus zagrał długą piłkę z 5m, ta przeszła niemalże wszystkich,
na końcu złe zachowanie obrońców gości wykorzystał Pulnar, który przejął piłkę,
łatwo minął bramkarza i wpakował ją do pustej bramki.
Klimkówka jak wygrywa u siebie, to bardzo rzadko.
Ostatni mecz na Sweden Arena, w którym nasi piłkarze pokonali gości,
miał miejsce w ostatniej ligowej kolejce ubiegłej rundy,
a więc 09.11.2014r., kiedy to pokonaliśmy 2:1 Izdebki.
Dzisiaj przełamaliśmy złą passę i dzięki temu zwycięstwu pozostajemy w lidze.
1
2
